Reprezentacja Polski zdobyła historyczne drużynowe mistrzostwo Europy! Ogromna przewaga nad rywalami

Lekkoatletyczna reprezentacja Polski została Drużynowym Mistrzem Europy. W zawodach rozgrywanych w Bydgoszczy biało-czerwoni zwyciężyli po raz pierwszy w historii tej imprezy.

Konrad Bukowiecki w "Wilkowicz Sam na Sam": Zadzwonili do mnie z pytaniem: Ty sprawdzasz czasami maile? Otworzyłem skrzynkę. I świat mi się zawalił. Ja i doping

Zobacz wideo

Polska, Niemcy, Francja, Włochy, Wielka Brytania, Hiszpania, Ukraina, Czechy, Szwecja, Grecja,  Finlandia, Szwajcaria. Przez trzy ostatnie dni 12 zespołów narodowych rywalizowało w Bydgoszczy. W sobotę z Polaków najlepsi okazali się Justyna Święty-Ersetic w biegu na 400 metrów, Marcin Lewandowski na 1500 metrów, Patryk Dobek w biegu na 400 metrów przez płotki oraz Michał Haratyk w pchnięciu kulą i Wojciech Nowicki w rzucie młotem. Kończyliśmy dzień jako lider klasyfikacji. Po 22 finałach mieliśmy jako drużyna 193 punkty, druga Francja - 181,5, trzecie Włochy - 171.

Kszczot powiększył przewagę

W niedzielę przyszedł czas na decydujące rozstrzygnięcia. Zmagania zaczął Piotr Lisek, który z 5,81 wygrał skok o tyczce (atakował 6,03). Zanim jednak cieszył się Lisek, bieg na 800 metrów wygrał Adam Kszczot. Co było o tyle istotne, że reprezentant Francji w tej konkurencji zajął dopiero ósme miejsce. - Troszkę się zagapiłem na finiszu, ale zapanowałem nad wszystkim. Uderzyłem w idealnym momencie - powiedział po biegu Adam Kszczot.

Kolejne 12 punktów wpadło na konto Polski po znakomitym finiszu Sofiu Ennaoui na 1500 metrów (na ostatnim okrążeniu wyprzedziła trzy rywalki). To było drugie nasze zwycięstwo tego dnia, ale nie ostatnie. Po rozegraniu 35 konkurencji było już jednak właściwie wiadomo, że biało-czerwoni po raz pierwszy w historii zostaną Drużynowymi Mistrzami Europy. Mieli na koncie 306 punktów, a Francuzi - 279,5.

Niemcy dogonili Francję

Polacy w tamtym momencie mieli także najwięcej indywidualnych wygranych - osiem. Ciągle powiększali też swoją przewagę nad Francją, którą ostatecznie dogonili też Niemcy (317,5 pkt) - obrońcy tytułu DME.  Ale na szczęście nie dogonili Polski (345), której dziewiątą wygraną dał Piotr Małachowski - w ostatnim rzucie swego konkursu (63,02 m). Nasz triumf przypieczętowała żeńska sztafeta 4 razy 400 metrów. Kiedy na ostatniej zmianie biegła Święty-Ersetic, 10 tys. kibiców na stadionie w Bydgoszczy oklaskiwało ją na stojąco. Już wtedy było wiadomo, choć do końca pozostała jeszcze męska sztafeta, że po raz pierwszy w historii zostaliśmy drużynowym ME.

Zasady są proste

Drużynowe Mistrzostwa Europy są rozgrywane od 2009 roku. Polska wywalczyła w nich dwa miejsca na podium. W 2014 roku zajęliśmy trzecie miejsce, a w roku 2017 byliśmy na drugiej pozycji. Zasady są proste: rywalizacja toczy się w 20 konkurencjach kobiet i 20 mężczyzn. Punkty zdobywane przez reprezentantów danego kraju są sumowane i na tej podstawie tworzy się klasyfikację. Tytułu sprzed dwóch lat bronili Niemcy. - Mamy skład doświadczony, mocny, niesiony sukcesami z ostatnich imprez lekkoatletycznych. Zdecydowanie wystąpimy w Bydgoszczy w roli faworytów - w rozmowie ze Sport.pl mówił przed ME Robert Korzeniowski, mistrz olimpijski w chodzie sportowym.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.