To nie koniec sprawy Caster Semenyi. "Nie zatrzymają mnie przed byciem tym, kim jestem"

Caster Semenya złożyła odwołanie od decyzji Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS). Zgodnie z nią lekkoatletki mające podwyższony poziom testosteronu będą musiały obniżać go farmakologicznie.

Caster Semenya złożyła odwołanie od decyzji CAS, która odrzuciła apelację zawodniczki. Sprawa dotyczy nowych przepisów IAAF (Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych), zgodnie z którymi lekkoatletki mające podwyższony poziom testosteronu są zmuszone do obniżania go farmakologicznie. Biegaczka z RPA od razu twierdziła, że nie zamierza się do nich dostosować. - IAAF nie zatrzyma mnie przed byciem tym, kim jestem - mówiła.

Zobacz wideo

Semenya w apelacji przed szwajcarskim sądem wnosi o uchylenie decyzji CAS w całości, twierdząc, że głównym wątkiem apelacji są "podstawowe prawa człowieka". - Przepisy IAAF uderzają w podstawowe zasady szwajcarskiej polityki publicznej. W wyścigu o sprawiedliwość prawa człowieka muszą wygrać z interesami sportowymi - przyznaje Dorothee Schramm, która zajmuje się sprawą Semenyi.

Przypomnijmy, że Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu (CAS) odrzucił 1 maja apelację Caster Semenyi ws. przepisów regulujących zasady rywalizacji biegaczek z naturalnie podwyższonym poziomem testosteronu. Od 8 maja biegaczki z nadmiarem męskich hormonów muszą go obniżać farmakologicznie. To przełom w świecie sportu. Rok temu federacja lekkoatletyczna RPA, w imieniu Semenyi, zaskarżyła do CAS przepisy Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) nakazujące zawodniczkom farmakologiczne zbijanie podwyższonego poziomu testosteronu. - Nowe przepisy to efekt wielu lat badań i publikacji naukowych. Wszystkie materiały trafiły do rąk sędziów Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie, który podjął decyzję po wielu godzinach przesłuchań i analiz - tłumaczą władze IAAF.

 W nowych przepisach IAAF pojawi się kobieca klasyfikacja - zawodniczki z zaburzeniami rozwoju płci (DSD). Badacze zaobserwowali ich przewagę w biegach od 400 m do jednej mili. Ich dominacji nie stwierdzono w sprintach oraz biegach na 5000 i 10000 m. Na tych dystansach żadne obostrzenia nie będą obowiązywać.

Caster Semenya cierpi na hiperandrogenizm, czyli nadmiar męskich hormonów. Zdaniem IAAF Semeya powinna być klasyfikowana jako mężczyzna, bo poziom testosteronu w jej organizmie jest zbyt wysoki. Zawodniczka z RPA przez lata dominowała w biegach na 800 metrów i 1500 metrów. Jest złotą medalistką z biegu na 800 metrów z igrzysk olimpijskich Rio de Janeiro w 2016, oraz srebrną z 2012 roku. Semenya sięgała też po złote medale w biegu na 800 metrów w mistrzostwach świata w 2009, 2011 i 2017 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.