ME Lekkoatletyka 2018. Wojciech Nowicki: Dla mnie Paweł Fajdek zawsze będzie najlepszy

- Wiele mi do niego brakuje. Bardzo się cieszę się, że się do niego zbliżyłem i możemy porywalizować, ale dla mnie on zawsze będzie najlepszy - mówi Wojciech Nowicki. We wtorek w Berlinie nasz młociarz został mistrzem Europy. Drugie miejsce zajął ten "zawsze najlepszy", Paweł Fajdek

Łukasz Jachimiak: Gratulacje dla nowego mistrza Europy.

Wojciech Nowicki: Cieszę się, że udało się wygrać i że rzuciłem dwie „80”, bo jest stabilizacja formy. Przez eliminacje to się prześlizgnąłem [faktycznie minimum Nowicki uzyskał już w pierwszej próbie], ale najważniejsze, że praca, którą wykonujemy przekłada się na regularne rzuty. To bardzo mnie cieszy i napawa optymizmem do dalszej pracy.

Mówisz „udało się”, a przecież wygrałeś pewnie, nad drugim Pawłem Fajdkiem miałeś półtora metra przewagi.

- No dobrze, ale do ostatniej kolejki nigdy nie można być pewnym. Szczerze mówiąc myślałem, że Paweł dołoży. Nie udało się, może to wynika z temperatury, która była męcząca. Ale wszyscy musieliśmy sobie z tym poradzić i cieszę się, że mi się udało to zrobić najlepiej.

Masz pierwsze złoto wielkiej imprezy. Po czterech brązach musi smakować inaczej.

- Nie wiem, powiem za miesiąc.

Nie czujesz jeszcze, że jesteś mistrzem Europy?

- Nie, może jak dostanę medal. Na razie cieszą przede wszystkim rzuty, a później będę może myślał o tym sukcesie.

Czułeś presję jako lider światowej listy?

- Nie, podszedłem do tego tak, że trzeba przyjechać, zrobić swoje, a który będę to będę. Nie myślę w takich kategoriach, że ciąży na mnie jakaś presja, bo wiem, że to gubi zawodników. Chciałem rzucić minimum 80 metrów i to minimum udało mi się zrobić. Szkoda, że trochę więcej się nie udało.

Jak dużo pracy kosztowało Cię dojście do tego złota?

- Nie wiem. Lubię to co robię, nie mogę mówić w takich kategoriach. Fajnie, że są efekty w postaci wyników i medali.

Ten sezon należy do Ciebie, co potwierdziłeś w Berlinie. Czujesz się wreszcie numerem jeden?

- Nie, nie. Dla mnie, szczerze mówiąc, zawsze Paweł [Fajdek] będzie tym najlepszym. Uważam, że jest utalentowanym zawodnikiem, mi wiele brakuje do niego. Bardzo się cieszę, że się do niego zbliżyłem i możemy porywalizować, ale dla mnie on zawsze będzie najlepszy. W końcu jest trzykrotnym mistrzem świata.

A jeśli wygrasz mistrzostwa i igrzyska?

- No to będę uważał, że jestem na równi z nim, ale wcale nie lepszy czy gorszy.

Nie cenisz się zbyt nisko.

- Nie wiem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.