DME w lekkoatletyce. Czy Adam Kszczot został słusznie zdyskwalifikowany?

Jak zobaczyłem co Kszczot planuje zrobić - czyli wyprzedzać po wewnętrznej stronie, gdy ma 40 cm miejsca - to od razu miałem przeczucie, że skończy się to dla niego źle - tłumaczy Jarosław Żóławski, licencjonowany sędzia PZLA.

W niedzielę podczas drużynowych Mistrzostw Europy Adam Kszczot wygrał bieg na 800 metrów podczas, ale został zdyskwalifikowany przez sędziów. Arbitrzy uznali, że Polak złamał przepisy wyprzedzając po wewnętrznej.

W rozmowie z Wojciechem Staszewskim, trenerem lekkoatletyki oraz reporterem „Twojego Stylu” na facebookowym profilu „KS Staszewscy”, sędzia PZLA Jarosław Żóławski wyjaśnia, dlaczego Polak został zdyskwalifikowany. - Dzisiaj miałem zawody po południu na AWF, było kilku doświadczonych sędziów z biegówki i wszyscy by podjęli decyzję o dyskwalifikacji Adama. Bieg odbywał się po bieżni, a Adam ułatwił sobie sprawę i zbiegł z bieżni aby wyprzedzić m.in. Francuza. Jakby nie biegł po trawie, to musiałby zwolnić i obiegać wszystkich po 3, 4 torze i by nadrobił pewnie z 4-5 metrów. I raczej by nie wygrał - mówi.

Żóławski tłumaczy też, że światowa federacja niedawno jeszcze bardziej uściśliła przepisy dotyczące wyprzedzania innych zawodników po wewnętrznej linii bieżni. Jeśli zawodnik robi to dla poprawienia swojej pozycji i powoduje przy tym zagrożenie dla innych biegaczy czy kogoś potrącić, może zostać przez sędziów zdyskwalifikowany.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA