Nie był faworytem swojego biegu pierwszy raz od baaaaardzo dawna. Justin Gatlin miał najlepszy wynik w tym roku, a do tego Bolt jeszcze nie wrócił do swojej formy sprzed kontuzji. Bukmacherzy wycenili zwycięstwo Gatlina na około 1,5, a Bolta na około 2,8.
Ale chyba większość kibiców ściskała kciuki za Jamajczyka. Również ze względu na przeszłość jego rywala. Amerykański sprinter przez cztery lata nie występował na sportowych arenach ze względu na dyskwalifikację za doping.
- Sport potrzebuje zwycięstwa Bolta - mówił przed finałem Sebastian Coe, jeszcze jako podwójny mistrz olimpijski, a nie szef IAAF, którym został w środę. - Gatlinowi należy się uznanie za to, że startuje w mistrzostwach. Ale nie mogę powiedzieć, że nie rusza mnie zdobywanie medali przez osoby wcześniej ukarane za doping, wręcz przeciwnie - dodał Coe.
I skończyło się chyba szczęśliwie. Usain Bolt był lepszy o 0,01 sekundy.
W tym wypadku to bohaterowie. Wiele radości sprawił nam Paweł Fajdek. Był zdecydowanym faworytem konkursu rzutu młotem na MŚ w Pekinie i nie zawiódł. Ale bardziej ucieszyliśmy się z niespodziewanego brązowego medalu Wojciecha Nowickiego. W rzucaniu młotem naprawdę jesteśmy potęgą. W rywalizacji kobiet główną faworytką będzie Anita Włodarczyk.
Nowicki, choć starszy od Fajdka o cztery miesiące, pozostawał w jego cieniu. Na mistrzostwach debiutował, w eliminacjach miał czwarty wynik, ale zapowiadał, że w finale rzuci dalej. Słowa dotrzymał.
Antybohaterem weekendu wybieramy wszystkie sportowe stacje telewizyjne w Polsce. Za to, że nie mogliśmy w dobrej jakości oglądać meczów 1. kolejki ligi hiszpańskiej. I na razie nie wiadomo, kiedy ten stan rzeczy się zmieni. Praw do Primera Division nie ma nc+, gdzie Messiego i spółką oglądaliśmy w poprzednik sezonach. Nie ma Eleven Sports, chociaż takie plotki pojawiały się w ostatnich tygodniach. Prawa ma za to firma beIN Sports, która jednak w Polsce nie zdążyła jeszcze uruchomić swojej stacji. No, jest trudno.
- Nie będę komentował, co mi przypomina to brązowe coś - powiedział po zdobyciu złotego medalu Paweł Fajdek. O czym? A o jedzeniu serwowanemu w Pekinie. - Nie jemy tu dobrze, a raczej to co nam serwują nie zachwyca i trochę opadłem przez to z sił. Jem głównie rozgotowany makaron i mięso, które nie zawsze jest smaczne. Ograniczamy się do minimum które jest potrzebne, żeby przeżyć, bo na mieście wolę nie jeść. Mam nadzieję, że dociągnę jeszcze parę dni do wylotu i zjem coś dobrego w domu stwierdził na konferencji.
2. etap Vuelta a Espana to przede wszystkim potężna kraksa. Doszło do niej około 30 km przed metą. Z całego wyścigu musiał wycofać się Przemysław Niemiec, a mocno ucierpiał również Rafał Majka. Polak podzielił się swoimi obrażeniami na twitterze.
Tweetem weekendu został tweet, który jest samokrytyką, że się za mało tweetuje. Ale to tylko pokazuje, jak bardzo udana dla Polski to była niedziela na MŚ w Pekinie. Tadek, trzymamy za słowo.
Do twarzy Wojciechowi Szczęsnemu w koszulce Romy. Debiut w Serie A też może zaliczyć do udanych. Przynajmniej jeśli chodzi o występ indywidualny. Media we Włoszech są na razie Polakiem zachwycone, a my zachwycamy się jego podwójną interwencją.
I jeszcze z innej kamery:
Wojciech Szczesny Fantastic Save Hellas Verona... przez enteritament
8 - tyle sekund potrzebował napastnik Hoffenheim Kevin Volland, aby pokonać Manuela Neuera. Jego gol jest najszybciej strzelonym w historii Bundesligi. Był o 0,3 sekundy szybszy od trafienia Karima Bellarabiego z meczu z Borussią.