Diamentowa Liga. Bolt walczy z leniem

550 tys. dol. zarobił w tym sezonie Usain Bolt za dwa biegi na 200 m. Wciąż miażdży konkurentów, ale do świetnych czasów mu daleko. - Moim najgroźniejszym wrogiem jestem ja sam - przyznaje Jamajczyk.

Dyskutuj z ludźmi, nie z nickami. Nie bądź anonimowy na Facebook.com/Sportpl ?

Bolt z łatwością zwyciężył w piątek na 200 m w mityngu Diamentowej Ligi w Paryżu. Francuski mistrz Europy Christophe Lemaitre zajął drugie miejsce, uzyskując swój najlepszy w sezonie czas - 20,21 s, ale z Boltem nie miał szas (20,03 s).

Jamajczyk wygrał, ale jak na siebie uzyskał czas bardzo przeciętny. Kilka tygodni wcześniej w Oslo pobiegł 200 m w 19,86 s, a jego rekord świata z Berlina w 2009 r. wynosi - 19,19.

Głośniej niż o czasach jest ostatnio o jego pieniądzach. Za sam występ w Paryżu otrzymał od organizatorów czek na 300 tys. dol. (zwycięstwo było warte 10 tys. dol.). Dyrektor mityngu Laurent Boquillet przyznał, że startowe pochłonęło dużą część budżetu. Bieg Bolta w Oslo kosztował według norweskich mediów 250 tys. dol., po odliczeniu podatków, które organizatorzy zgodzili się zapłacić za Jamajczyka. Licząc tylko starty na 200 m, zarobił ponad pół miliona dolarów za sam udział.

Złośliwość rzeczy martwych w sporcie. Różne przypadki [WIDEO]

 

Problemu by nie było, gdyby nie to, że od jakiegoś czasu rekordziście świata wytyka się lenistwo. Odkąd w 2010 r. musiał zakończyć sezon wcześniej z powodu kontuzji achillesa i pleców, nie zbliżył się już do świetnych wyników. Jest znacznie wolniejszy niż w 2009 r. (na 200 m o blisko sekundę, na 100 m - o 0,3 s). Wielkiego zagrożenia nie ma, bo jego największy rywal Amerykanin Tyson Gay przeszedł operację biodra i straci cały sezon. Media, sponsorzy i fachowcy zaczynają się jednak powoli zastanawiać, czy 24-letni Bolt przypadkiem nie trwoni wielkiego potencjału. Brytyjski "Daily Mail" twierdzi, że Bolt, regenerując się po kontuzjach w 2010 r., popijał guinnessa, zajadał się kurczakami z KFC i imprezował.

- Winna jest moja osobowość. Kiedy robi się zbyt lekko, staję się leniwy. Tak właśnie podziałał na mnie skrócony sezon i kontuzje. Odbyłem ostatnio poważną rozmowę z trenerem. Wracamy do ciężkiej pracy - obiecywał jeszcze przed startem w Paryżu. Prawdopodobnie będzie musiał popracować jeszcze ciężej, bo w tym roku najszybszym człowiekiem na 100 m ciągle jest jego rodak Asafa Powell (9,78 w Lozannie). Najlepszy czas Bolta to - 9,91 z Rzymu i Ostrawy.

Mistrzostwa świata w Korei Płd. zaczynają się 27 sierpnia. Wciąż nie zakwalifikował się do nich Oscar Pistorius. Biegający na protezach z włókien węglowych zawodnik z RPA, który ma amputowane nogi poniżej kolan, pobiegł w Paryżu na 400 m o 0,59 s wolniej, niż wynosi minimum na MŚ (45,25).

Drugie miejsce w konkursie rzutu dyskiem zajął we Francji Piotr Małachowski (67,26 m) za Niemcem Robertem Hartingiem (67,32). Na MŚ zakwalifikował się Łukasz Parszczyński, który na 3000 m z przeszkodami uzyskał czwarty najlepszy wynik w Polsce w historii - 8.15,47. Ostatnio szybciej pobiegł Krzysztof Wesołowski w Brukseli. Było to 26 lat temu.

Dla Amerykanina Gaya koniec sezonu ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.