Lekkoatletyka. Życiówka mistrza Majewskiego

Mistrz olimpijski w pchnięciu kulą Tomasz Majewski pobił rekord życiowy podczas mityngu w Barcelonie. Trzy tygodnie przed pierwszym startem w mistrzostwach świata pchnął 21,64 m.

Do 27-letniego rekordu Polski Edwarda Sarula zabrakło mistrzowi z Pekinu zaledwie czterech centymetrów. Mimo życiówki Polak wciąż jednak jest w tyle za najlepszymi w tym roku na świecie Amerykanów. Jak dotąd najdalej pchnął Reese Hoffa - 21,89 na mityngu w Eugene. Niewiele mniej, i to dwukrotnie, osiągnął kulomiot, o którym Majewski mówi, że ma największe możliwości, czyli Christian Cantwell - 21,82. Daniel Taylor pchnął w tym roku 21,78 m. Polak jest jedynym atletą na świecie, który jest w stanie nawiązać walkę z Amerykanami. Na siedemnaście najlepszych wyników w tym roku na świecie cztery należą do Hoffy, cztery do Cantwella, cztery do Taylora i pięć do Majewskiego. Polak był trzeci, za Cantwellem i Hoffą, w piątek w Londynie, w sobotę wyprzedził Cantwella w Barcelonie.

W tych samych zawodach w Barcelonie startował również wicemistrz olimpijski w rzucie dyskiem Piotr Małachowski. Dyskobol zmaga się z kontuzją palca wskazującego, na którym opiera się dysk podczas wyrzutu. Start w Barcelonie miał być dla niego testem, czy jest w stanie mimo bólu daleko rzucać i czy jest gotów, aby z kontuzją pojechać na mistrzostwa świata. Osiągnął tylko 64,28 m. W Barcelonie zwyciężył Węgier Zoltán Kövágó - 66,23. Polak uznał, że czeka go jeszcze jeden sprawdzian - podczas mistrzostw Polski w Bydgoszczy w najbliższy weekend.

W Barcelonie wygrała Anna Jesień w biegu na 400 m ppł. - 55,23 s.

MŚ bez Jany Rawlinson - czytaj tutaj ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.