Majewski: Mógłbym spać na pryczy w trzy razy mniejszym pokoju

- Dochodzę do granic możliwości, to jasne. Jak pchnę kiedyś 22 metry, byłoby super. Dużo dalej się nie da. Rezerwy w technice i sile są, ale małe. Trudno się poprawić, choć moje pchnięcia nie były doskonałe - mówi Tomasz Majewski w rozmowie z Radosławem Leniarskim

Cały wywiad Radosława Leniarskiego z Tomaszem Majewskim ?

Tomasz Majewski twardo stąpa po ziemi i nie skarży się na warunki, w których musi trenować. Teraz przygotowuje się w Spale, ale do igrzysk w Pekinie przygotowywał się w dużo mniej komfortowej sytuacji. - Nie o to chodzi. Ja tu mógłbym mieć pryczę, a ten pokój mógłby być trzy razy mniejszy i też byłoby dobrze. Przed igrzyskami w Pekinie mieszkaliśmy z Piotrkiem Małachowskim w pokoju, który miał 8 m kw powierzchni i gdzie mieszkały z nami nasze torby. Też było dobrze. Nie ma większego związku z formą sportową. Wszystko zależy ode mnie - mówi Majewski.

Jednak nie wszyscy polscy sportowcy mają tak zdrowe podejście jak złoty medalista z Pekinu. - U nas gdyby system się zmienił tak, że zawodnicy musieliby się usamodzielnić, większość usiadłaby na tyłku i zapłakała uważa Majewski. - Nie daliby sobie razy, bo profesjonalistów jest w Polsce bardzo mało. Mówię o tych, którzy musieliby stworzyć sobie otoczkę: zapewnić trenera, rezerwować obiekty, kupować bilety na samoloty na zawody, wynajmować hotele, i utrzymywać rodzinę.

Mistrz ze Słończewa radzi sobie doskonale. W grudniu zaczął przygotowania do nowego sezonu. Ma nadzieję, że jeśli ominą go kontuzje może powtórzyć, lub nawet poprawić wyniki z zeszłego sezonu. Nie nastawia się jednak na spektakularne bicie rekordów. - Dochodzę do granic możliwości, to jasne. Jak pchnę kiedyś 22 metry, byłoby super. Dużo dalej się nie da. Rezerwy w technice i sile są, ale małe. Trudno się poprawić, choć moje pchnięcia nie były doskonałe. Ja to czuję, ale też widzę w zapisie wideo. W rzutach wszystko wymyślono już sto lat temu. Nowe technologie nie będą miały wpływu - podkreśla Majewski. - Ćwiczenia, które robiono 20, 30, 40 lat temu wciąż są aktualne. Dla kulomiota najlepszy jest przysiad i zawsze tak będzie. A w moim stylu doślizgowym już w ogóle nic się nie zmieniło.

Lekkoatletyka: Doping niekontrolowany. Testy za drogie... ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.