Ewa Swoboda: Dopiero się rozkręcam

- Bawię się tym, chociaż mogę już to powoli traktować jako pracę. Ale dla mnie chyba już do końca bieganie będzie miało ten element zabawy - powiedziała Ewa Swoboda w rozmowie ze sportowefakty.wp.pl.

Ewa Swoboda przeżywa najlepszy okres w swojej karierze. Polka niedawno pobiła 30-letni rekord Polski na 60 m w hali (7,13). W środę wygrała bieg na 60 metrów podczas halowego mityngu w niemieckim Dusseldorfie (7,15), w piątek zaś triumfowała w Pedros Cup z jeszcze lepszym wynikiem (7,14).

Gdzie na ten moment jest granica Ewy Swobody? - Można powiedzieć, że dopiero się rozkręcam. Chciałabym teraz troszkę odpocząć, wrócić do domu, potrenować i zobaczyć, czy można biegać lepiej niż te 7,13. Jeśli się nie uda, to i tak będę szczęśliwa, że osiągnęłam taki wynik i że poprawiłam rekord Europy juniorów - stwierdziła.

- Dystans to jest słowo, które jest kluczowe do mojego charakteru. Bawię się tym, chociaż mogę już to powoli traktować jako pracę. Ale dla mnie chyba już do końca bieganie będzie miało ten element zabawy. Uśmiech ludzi, którzy zrobią sobie ze mną zdjęcie albo dostaną ode mnie autograf jest bezcenny. - powiedziała w rozmowie ze sportowefakty.wp.pl .

Sprinterka w sezonie halowym planuje udział w trzech imprezach - Copernicusie, Mistrzostwach Polski i mityngu w Glasgow. Później czekają ją przygotowania do Igrzysk w Rio. Plan Swobody? Najpierw uzyskanie minium (11,32 na 100 m) a później... - Nie robię sobie złudnych nadziei na finał. Po prostu chcę być w półfinale, pokazać się i udowodnić, że Polak też potrafi biegać.

Ewa Swoboda. Biegaczka, dla której bariery nie istnieją. Zachwyca nie tylko na bieżni! [ZDJĘCIA]

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.