Wszystko o sprawie Oscara Pistoriusa w Sport.pl
Pistorius zastrzelił Steenkamp w nocy z 13 na 14 lutego 2013 roku. Oddał do niej cztery strzały przez zamknięte drzwi toalety. Pięciokrotny mistrz paraolimpijski utrzymywał, że to efekt nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, gdyż pomylił kobietę z włamywaczem.
Pistorius został skazany na pięć lat pozbawienia wolności za nieumyślne zabójstwo swojej dziewczyny. Dodatkowo niepełnosprawny lekkoatleta otrzymał karę trzech lat w zawieszeniu za to, że wystrzelił z pistoletu w podłogę podczas pobytu w zatłoczonej restauracji. W więzieniu spędził 10 miesięcy, a obecnie resztę kary odbywa w areszcie domowym.
Prokuratura złożyła odwołanie od wyroku i w czwartek uznał je sąd apelacyjny. Sąd w pięcioosobowym składzie pod przewodnictwem Erica Leacha uznał, że Pistorius powinien był zostać uznany winnym morderstwa. - W interesie wymiaru sprawiedliwości należy uchylić pierwotny wyrok - przekonywał Leach.
Według Leacha, prowadząca proces sędzia Thokozile Masipa popełniła szereg błędów. Według jego interpretacji, Pistorius musiał wiedzieć, że oddanie serii strzałów w drzwi może spowodować śmierć osoby wewnątrz pomieszczenia.
- Nie mam wątpliwości, że oskarżony musiał przewidzieć i dlatego przewidział, że ktokolwiek znajduje się za drzwiami, może umrzeć - powiedział Leach odczytując wyrok w imieniu pięciu sędziów.
Podważył też rozumowanie Masipy, że skoro lekkoatleta nie wiedział, że za drzwiami jest Steenkamp, to nie mógł być skazany za zamordowanie jej. - Wszystko to, przyczyniło się do wydania błędnego wyroku - podsumował Leach.
Sąd apelacyjny podważył także wiarygodność Pistoriusa. Jego dowody i wyjaśnienia w sprawie strzelaniny uznał za nieprawdopodobne. Według Leacha, lekkoatleta "nigdy nie zaproponował możliwego do przyjęcia wyjaśnienia", dlaczego strzelał przez zamknięte drzwi.