Pekin 2015. Joanna Jóźwik siódma w finale

Joanna Jóźwik zajęła siódme miejsce na 800 metrów w swoim debiucie na mistrzostwach świata. By zdobyć medal, musiałaby po raz drugi poprawić w Pekinie rekord życiowy.

Bieg zaplanowano na 19.15, ale zawodniczki stały na bieżni już kilka minut wcześniej. Toczyła się gra nerwów. Jóźwik chodziła, zacierała ręce, w końcu przysiadła na swoim słupku startowym z numerem 4. Przed sobą miała Kenijkę Eunice Sum, główną faworytkę bukmacherów.

Polka zaczęła spokojnie, biegła na końcu zwartej stawki ośmiu zawodniczek. W połowie drugiego okrążenia zaczęła przesuwać się do przodu, ale wyraźnie zabrakło jej sił, by przycisnąć w końcówce.

Na podium stanęły te same zawodniczki, które pokonały Polkę w półfinale, ale w innej kolejności. Tym razem pierwsza na mecie była Białorusinka Marina Arzamasowa, a Kanadyjka Melissa Bishop była druga, Sum zdobyła tylko brąz.

Tak jak przewidziała Polka, w finale nie trzeba było zejść poniżej minuty i 58 sekund. Białorusinka pobiegła 1:58.03, wyprzedzając kolejne zawodniczki o 9 i 15 setnych sekundy. Jóźwik miała czas 1:59.09, drugi w karierze.

Starty zaczęła późno, do lekkiej atletyki trafiła dopiero w wieku 15 lat. Jej pierwszą dużą seniorską imprezą były mistrzostwa Europy w Zurychu. Pojechała na nie rok temu bez uzyskanego minimum PZLA i bez trenera, ale wróciła z nowym rekordem życiowym i sensacyjnym brązowym medalem.

Jej celem na pierwsze mistrzostwa świata był awans do finału. Zrealizowała go, poprawiając życiówkę o ponad sekundę na światowy wynik 1:58.35. Potwierdziła, że poza finiszem ma też moc i formę, że sukces sprzed roku nie był żadnym przypadkiem.

Trener Andrzej Wołkowycki pytany o wady i zalety swojej zawodniczki nabrał wody w usta. Dowiedzieliśmy się tylko, że jest pracowita i posłuszna. Nie kwestionuje planów trenera. A te są bardzo rozważne. Nie trzyma Jóźwik na siłowni, by nie zabić w niej naturalnej szybkości. - Obciążenia zwiększamy stopniowo, rezerwy są spore - przekonywał nas przed finałem.

Od 2007 roku i brązu Marka Plawgi na 400 metrów przez płotki, nie mieliśmy w MŚ medalu na bieżni. Teraz zdobył go Adam Kszczot, a Patryk Dobek na płotkach i Jóźwik zajęli siódme miejsca. W przyszłości mogą być tylko lepsi.

Jak Jóźwik trenowała na Krecie [ZOBACZ]

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.