Drużynowe ME. Polacy tuż za podium w Czeboksarach

Reprezentacja Polski zajęła czwarte miejsce w Superlidze Drużynowych Mistrzostw Europy w Czeboksarach. Wygrali Rosjanie przed Niemcami i Francuzami, którzy wyprzedzili biało-czerwonych o 2,5 punktu.

Tak relacjonowaliśmy konkurencja po konkurencji

Zgodnie z przewidywaniami Polacy w niedzielę byli mocniejsi. Swoje konkurencje wygrali Robert Urbanek (rzut dyskiem), Anita Włodarczyk (rzut młotem), Renata Pliś (5000 m) i Krystian Zalewski (3000 m z przeszkodami).

Urbanek i Włodarczyk wyprzedzili swoich rywali o ponad dwa metry. - Jestem zadowolony z wygranej, ale nie z wyniku. Warunki były trudne, wiatr nie pozwalał na dalekie rzuty, więc cieszę się, że w każdej próbie przekroczyłem 62 metry. Chodziło o wygraną i 12 punktów dla reprezentacji - skomentował swój start Urbanek.

Pięknym, długim finiszem popisała się Pliś, specjalizująca się w krótszych dystansach. - Jestem bardzo zmęczona, ale i zadowolona - powiedziała na mecie. - Było gorąco, a dla mnie to nie jest dobra pogoda do biegania. Moją taktyką było biegnięcie w środku stawki. Zaczęłam finiszować na ostatnim okrążeniu i poszło mi bardzo dobrze - dodała.

- Przyjechałem tu po maksimum punktów dla zespołu i zdobyłem je, dlatego jestem bardzo szczęśliwy - mówił Zalewski. - Było gorąco i ciężko było o dobry czas. Pierwsze kilometry były bardzo wolne, wszyscy biegli blisko siebie. Ostatnie dwa okrążenia były ciężkie - dodał.

Na najniższym miejscu podium w swoich konkurencjach byli też: Piotr Lisek w skoku o tyczce, Kamila Lićwinko w skoku wzwyż, Adam Kszczot na 800 m i sztafeta 4x400 m mężczyzn.

Przed ostatnią konkurencją, którą była tradycyjnie męska sztafeta, Polacy tracili do Francji tylko pół punktu. Wiadomo było, że będzie ciężko tę stratę odrobić, bo najszybszy z Polaków był w tym roku wolniejszy od najsłabszego biegacza ze składu rywali. Ostatecznie Francuzi wygrali z czasem będącym nowym rekordem mistrzostw, a Polacy finiszowali na trzecim miejscu.

Różnica po zsumowaniu 40 konkurencji, gdzie w każdej było do zdobycia maksymalnie 12 punktów, była bardzo mała. Do pokonania Francji zabrakło trzech punktów, ale większość prognoz przed zawodami przyznawała brąz Francuzom z większą przewagą nad biało-czerwonymi. Po dwóch kolejkach rzutu oszczepem Hubert Chmielak był trzeci, a Killian Durechou ostatni, jednak w ostatniej serii Polaka wyprzedziło dwóch rywali, a Francuz poprawił się o dwie pozycje. Z dziewięciu punktów przewagi Polski zostało pięć. A podobnych przykładów można znaleźć jeszcze kilka.

Pokazuje to, jak emocjonujące mogą być zawody drużynowe w tak indywidualnym sporcie jak lekkoatletyka. Całą imprezę wygrali Rosjanie, odzyskując złoto od Niemców, którzy triumfowali przed rokiem w Brunszwiku, a teraz byli drudzy. Z elity spadają Norwegowie, Finowie i Szwedzi, za rok zastąpią ich trzy najlepsze reprezentacje z I ligi.

Końcowa klasyfikacja:

Czy jesteś zadowolony z występu Polaków w Czeboksarach?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.