Lekkoatletyka. W Kenii walczą z dopingiem. Dożywotnie zawieszenia

Po tym jak pod koniec zeszłego roku u zwyciężczyni maratonu w Chicago Rity Jeptoo z Kenii wykryto doping, tamtejsi oficjele zdecydowali się zaostrzyć walkę z zażywaniem niedozwolonych środków. Isaiah Kiplagat zapowiada bezwzględne kary.

Dla Jeptoo wygrana w zeszłym roku w Chicago była drugim z rzędu sukcesem w tych zawodach. Obie próbki potwierdziły jednak, że Kenijka była na dopingu, a nazwy nielegalnej substancji nie ujawniono.

Isaiah Kiplagat, który jest obecnie szefem kenijskiej federacji lekkoatletycznej, nie ma zamiaru pobłażliwie traktować tego typu zachowań. Mówi o dożywotnich zawieszeniach, a nawet... lądowaniu w więzieniu.

- Jeśli atleta zostanie nakryty na dopingu, według nowych zasad będzie mógł zostać skazany nawet na cztery lata zawieszenia - mówi Kiplagat.

- Ostrzej musimy zacząć traktować też trenerów czy agentów. Wydaje im się, że skoro to nie oni biorą doping, to realnie nic im nie grozi, ale tak nie jest. Teraz oni także będą podlegali sankcjom, włącznie z dożywotnim zawieszeniem, a nawet pójściem do więzienia - podkreślił.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.