Lekkoatletyczne ME. Europa patrzy, świat nie ma na co

Od 12 do 17 sierpnia w Zurychu zostanie rozegranych 47 konkurencji lekkoatletycznych mistrzostw Europy. W zaledwie kilku poziom rywalizacji będzie odpowiadał temu, do jakiego przywykliśmy, oglądając zmagania lekkoatletów na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata. Transmisje z ME w Zurychu w TVP i Eurosporcie, relacje na żywo w Sport.pl.

- Jestem przekonany, że medalowe żniwo będzie naszym udziałem - mówi przed startem imprezy Jerzy Skucha. Prezes Polskiego Związku Lekkiej Atletyki pewnie się nie myli.

Sami zawodnicy też czują, że w Szwajcarii mogą i powinni walczyć o czołową pozycję w końcowej klasyfikacji medalowej. - Stać nas na wynik taki jak na mistrzostwach świata w Berlinie [2009 r. - osiem medali: dwa złote, cztery srebrne i dwa brązowe], a nawet jeszcze lepszy - przekonuje liderka ekipy Anita Włodarczyk.

W Europie mało gwiazd

Oczywiście przez kilka najbliższych dni będziemy uważnie śledzić starty Polaków, mocno kibicować naszym zawodnikom i najmocniej podziwiać pewnie m.in. byłą rekordzistkę świata w rzucie młotem. Włodarczyk będzie jedną z największych gwiazd mistrzostw. Wicemistrzyni olimpijska, mistrzyni świata i Europy jest liderką światowych list w swojej konkurencji. A z 47, jakie rozegrane zostaną w Zurychu, tylko w 12 najlepsze tegoroczne wyniki na świecie należą do Europejczyków.

Zawodnicy z naszego kontynentu ciągle jeszcze rządzą w konkurencjach siłowych i technicznych. Poza Włodarczyk z Europy pochodzą najlepszy w tym sezonie młociarz (Węgier Krisztian Pars, który ma wynik o 12 cm lepszy od naszego Pawła Fajdka), najlepsi dyskobole (Piotr Małachowski i Chorwatka Sandra Perković), najlepsza oszczepniczka (Niemka Linda Stahl), najlepsi skoczkowie wzwyż (Ukrainiec Bohdan Bondarenko, Rosjanka Anna Cziczerowa, która w Szwajcarii nie wystartuje z powodu kontuzji, i Chorwatka Blanka Vlasić) oraz najlepsi skoczkowie o tyczce (Francuz Renaud Lavillenie) i w dal (Brytyjczyk Greg Rutherford).

Ale już ze wszystkich konkurencji biegowych tylko w jednej - 1500 m kobiet - najszybsza jest Europejka. I to z importu, bo Sifan Hassan z Etiopii Holandię reprezentuje dopiero od listopada 2013 r.

Współczesne gwiazdy lekkiej atletyki rzadko pochodzą z Europy. Z zawodnikami takimi jak Usain Bolt, David Rudisha, Felix Sanchez, Ashton Eaton, Shelley-Ann Fraser-Pryce, Allyson Felix czy Tirunesh Dibaba zestawić można chyba tylko Jelenę Isinbajewą i Mohameda Faraha. Rosyjska tyczkarka jest w tej chwili zajęta macierzyństwem, a pochodzący z Somalii Brytyjczyk po nieudanej jak na razie próbie zostania najlepszym na świecie maratończykiem wraca na bieżnię, by powtórzyć wyniki z ME 2010 w Barcelonie, IO 2012 w Londynie oraz MŚ 2013 w Moskwie i wygrać starty na 5 i 10 km.

Biegacze z drugiej ligi

Osoba Faraha najlepiej pokazuje, jaka przepaść dzieli dziś najlepszych biegaczy Europy od najlepszych biegaczy świata. Na 5 km najlepszy wynik w sezonie - 12:59.82 - ustanowił Kenijczyk Edwin Cheruiyot Soi. Najszybszy z Europejczyków Brytyjczyk Andrew Vernon z wynikiem 13:11.50 zajmuje dopiero 23. miejsce. Natomiast jego rezultat jest w tabelach dopiero 40.

To jeszcze nic - Amerykanin Galen Rupp, do którego należy najlepszy tegoroczny rezultat na 10 km (26:44.36), przebiegł ten dystans aż o 52 s szybciej od najlepszego Europejczyka. A tym jest urodzony jak Farah w Mogadiszu Bashir Abdi, który reprezentuje Belgię.

Farah na 5 km (na 10 km w tym sezonie jeszcze nie startował) ma w Europie piąty czas (w czerwcu w Portland uzyskał 13:23.42), mimo że na świecie jest dopiero 58.

Przepaść najlepszych Europejczyków od najlepszych zawodników świata dzieli też w następujących konkurencjach:

200 m: Justin Gatlin z USA jest liderem listy z wynikiem 19,68 s. Dziewiąty z 15. rezultatem, aż o 0,4 s gorszym (20,08 s), jest Francuz Christophe Lemaitre.

400 m: Kirani James z Grenady pobiegł w tym sezonie w czasie 43,74 s, a dopiero 31. wynik - 44,79 s - należy do najszybszego w Europie Pavla Maslaka (11. miejsce w rankingu). Halowy MŚ z Sopotu w Zurychu nie wystąpi z powodu kontuzji. Najszybszy ze startujących był dotąd Brytyjczyk Matthew Hudson-Smith, który uzyskał czas 44,97 s (14. miejsce, 45. wynik na świecie).

maraton: najszybszy w tym roku Wilson Kipsang Kiprotich z Kenii uzyskał czas 2:04.29; 56. z 60. wynikiem (2:08.21) jest Mo Farah. Drugie miejsce wśród Europejczyków (64. pozycja na świecie z 68. wynikiem) zajmuje Henryk Szost (2:08.55), który pod nieobecność Faraha będzie faworytem biegu.

100 m kobiet: Amerykanka Torie Bowie otwiera listę z wynikiem 10,80, a dopiero na 13. miejscu z 26. wynikiem (11.03) znajdziemy najlepszą Europejkę, którą jest brązowa medalistka MŚ 2013 w Moskwie w siedmioboju, Holenderka Dafne Schippers.

5000 m kobiet: tu Europejki mogą tylko podziwiać Genzebe Dibabę z Etiopii, która w tym roku pokonała dystans w czasie 14:28.88. O ponad pół minuty gorsza (14:59.23) jest najszybsza z Europejek (11. na liście, z 16. wynikiem), wspomniana już Etiopka w barwach Holandii Sifan Hassan.

10 000 m kobiet: Sally Jepkosgei Kipyego osiągnęła w tym sezonie rezultat 30:42.26. Dość wysoko, bo na szóstym miejscu, jest Brytyjka Julia Bleasdale, ale najlepsza z Europejek jest gorsza od najszybszej na świecie Kenijki o minutę (czas Bleasdale to 31:42.02).

Kiedyś 70, dziś tylko 35 proc. medali igrzysk

O tym, że lekkoatletyczny świat ucieka Europie, mówią też wyniki igrzysk olimpijskich. Dwa lata temu w Londynie, a więc na swoim kontynencie, Europejczycy zdobyli 50 ze 143 medali, jakie były do zdobycia. Sięgnęli po zaledwie 34,9 proc. dostępnych krążków. Zaledwie, bo cztery lata wcześniej w Pekinie było to 41,8 proc. (59 ze 141 medali), w 2004 r. w Atenach - 46,4 proc. (64 ze 138), a w latach 70. XX w. - nawet ponad 70 proc.

Na igrzyskach w Monachium w 1972 r. ze 114 medali w lekkiej atletyce 75 trafiło do Europejczyków (65,7 proc.), w tym aż 29 z 38 złotych (76,3 proc.). W 1976 r. na IO w Montrealu królowa sportu dała sportowcom ze Starego Kontynentu aż 78 ze 111 dostępnych medali (70,2 proc.).

Dlaczego teraz Europa notuje dwa razy gorsze wyniki? W Montrealu o medale rywalizowali zawodnicy z 79, a w Londynie - z 201 krajów. Kiedyś biegała, skakała, rzucała i pchała głównie Europa, z którą rywalizowały jedynie USA. Dziś z hasłem "szybciej, wyżej, mocniej" ucieka jej cały świat.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.