Pedros Cup. Będą rzucać młotem w hali

Paweł Wojciechowski zmierzy się w dzisiejszym Pedros Cup w Bydgoszczy z najlepszym tyczkarzem ostatnich lat, mistrzem olimpijskim Renaudem Lavilleniem. Polak wraca do znakomitej formy, więc przygrywka do halowych MŚ może dziś być głośna i efektowna.

Mistrzostwa odbędą się już na początku marca w Sopocie, dlatego jubileuszowy 10. Pedros Cup w Łuczniczce jest rozgrywany znacznie wcześniej niż zazwyczaj. Nie ma w nim, jak dotąd bywało, konkursu tyczkarek, są jak zwykle kulomioci w bardzo silnej stawce i tyczkarze.

Polski mistrz świata z 2011 r. z Daegu poprzedni sezon stracił z powodu kontuzji, a w obecnym miał się powoli rozkręcać, by zaświecić formą najpierw w Sopocie (HMŚ), a później w sierpniowych ME w Zurychu. Stało się inaczej, bo Wojciechowski już teraz ma znakomitą formę. Dwa tygodnie temu w Orleanie skoczył 5,76 m. Przez tydzień był wiceliderem światowych list, aż na kolejnych zawodach w Rouen zaskakującą życiówką (5,83 m) popisał się Brytyjczyk Luke Cutts. W tym samym konkursie Polak był czwarty, a Lavillenie po raz drugi poprawił swój tegoroczny najlepszy wynik, skacząc aż 6,04 m.

Wojciechowskiego droga powrotna na skocznie była długa i bolesna. Najpierw kontuzja kolana, potem błędne diagnozy i nieodpowiedni trening. Tyczkarz pracuje teraz z trenerem Romanem Dakiniewiczem znacznie mniej intensywnie. - Kiedy kilka lat temu osiągałem pierwsze sukcesy, byłem chłopcem. Teraz wracam jako dojrzały mężczyzna, podejmuję się kolejnych wyzwań z zupełnie innej pozycji - powiedział na konferencji przed mityngiem Wojciechowski.

Tomasz Majewski w pchnięciu kulą tradycyjnie stanie naprzeciw amerykańskiego rekordzisty mityngu Ryana Whitinga (rewelacyjny poprzedni sezon). Polak przyjedzie prosto z Düsseldorfu, gdzie wczoraj wraz z polskimi biegaczami wracającymi ze zgrupowania w RPA "przetarł się" przed Bydgoszczą.

Niestety, nie będzie w tym sezonie skoku o tyczce kobiet, m.in. z powodu braku silnej konkurencji dla jedynej polskiej gwiazdy w tej dyscyplinie Anny Rogowskiej. Nowością na bydgoskich zawodach będzie skok wzwyż kobiet z najlepszymi Polkami Justyną Kasprzycką i Kamilą Lićwinko-Stepaniuk oraz brązową medalistką ostatnich mistrzostw świata, Hiszpanką Ruth Beithią, a także Rosjanką Iriną Gordiejewą (życiówka 2,04 m). W skoku w dal faworytką miała być wicemistrzyni olimpijska, Rosjanka Jelena Sokołowa, ale w ostatniej chwili wycofała się z powodu kontuzji ścięgna Achillesa. O zwycięstwo rywalizować będą Polki - Teresa Dobija, Anna Jagaciak oraz świetna wieloboistka Karolina Tymińska.

Kibice po raz pierwszy w Pedros Cup zobaczą w hali konkurs rzutu młotem. Będą nerwy na trybunach? Zawody mają charakter pokazowy, a startujący użyją do rzutów dwukrotnie cięższego młota (mężczyźni 16 kg, kobiety 9 kg). Nie ma więc możliwości, by np. młot doleciał do przeciwnej trybuny. Rzucać będą m.in. Anita Włodarczyk, Paweł Fajdek i Szymon Ziółkowski.

Pedros Cup rozpocznie się dziś o godz. 17, transmisja w TVP Sport.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.