Czego brakuje poznańskiej imprezie, która w zeszłym sezonie została uznana przez IAAF (Międzynarodową Federację Lekkoatletyczną) za najlepszą w swej kategorii, by móc konkurować z najlepszymi imprezami na świecie? Na pewno nie pieniędzy - z pulą nagród 300 tys. euro zdecydowanie przegrywa już w zasadzie tylko ze Złotą Ligą. - Dużą przeszkodą jest brak stałego terminu - przyznaje Rokita. - Musimy dostosowywać się do kalendarza największych imprez.
Ale ranga imprezy rośnie z roku na rok. Sprawna organizacja i umowa z telewizją przekonały prezes PZLA Irenę Szewińską, która na wniosek organizatorów wystąpi do IAAF o podniesienie statusu zawodów. - Dla polskich zawodników będzie to świetna okazja zmierzenia się z czołówką światową - mówi prezes PZLA.
A gwiazd nie zabraknie na stadionie Olimpii i w tym roku. Swój przyjazd zapowiedziały już mistrzyni świata Żanna Block, najszybsza w tym roku na 100 m Debbie Ferguson z Bahamów, Frankie Fredericks, Stephane Diagana. Prowadzone są rozmowy z jedną z najlepszych tyczkarek Stacy Dragilą (Monika Pyrek zapowiedziała w Poznaniu bicie rekordu Polski, może nawet o 10 cm) oraz z mistrzynią olimpijską na 400 m Cathy Freeman. Jeśli dodamy do tego polską czołówkę z Pawłem Januszewskim, Szymonem Ziółkowskim, Markiem Plawgo i Marcinem Urbasiem, emocji nie powinno zabraknąć.