Lekkoatletyczne emocje rozpoczną się już o godz. 8.30, bo właśnie o tej godzinie rozpoczną się eliminacje biegu mężczyzn na 200 metrów. Pobiegnie Usain Bolt, ale i Polak - Konrad Zalewski. - Bolt to na pewno jest jakaś postać i bardzo chciałbym dostać szansę z nim rywalizować, ale najlepiej, aby to było dopiero w finale. Z drugiej strony jak trafię na niego wcześniej [najwcześniej może trafić na niego w półfinale], też nie będę zawiedziony - powiedział Zalewski. Zbyt wiele sobie po tym występie jednak sobie nie obiecuje. Podopieczny Zbigniewa Ludwichowskiego ma rekord życiowy z tego roku 20,41. To 21. czas w gronie wszystkich 56 zgłoszonych zawodników. - Jakoś na wiele nie liczę. Awans do półfinału byłby już sukcesem. Tylko mam nadzieję, że w końcu trafię na jakiś bardziej korzystny tor, bo do tej pory ciągle przychodziło mi biegać na wewnętrznych - wspomniał.
Obok Zalewskiego przed południem pobiegnie też w eliminacjach nasza sztafeta kobiet 4x400 m (na MŚ pojechały Justyna Święty, Małgorzata Hołub, Iga Baumgart, Patrycja Wyciszkiewicz, Agata Bednarek). Panom nie udało się awansować do finału, choć osiągnęli najlepszy wynik w sezonie. Jak pójdzie paniom? Eliminacyjne biegi od godziny 9.30.
Około godziny 17 pojawi się na stadionie Anita Włodarczyk, faworytka konkursu rzutu młotem. Polka rzuciła w eliminacjach 76,18 m i żadna z zawodniczek nie osiągnęła takiego wyniku. Nie mamy nic przeciwko, by w konkursie głównym było podobnie i żeby Włodarczyk dorzuciła do złotego medalu sprzed czterech lat drugie złoto. A może i pokusi się o rekord świata? - Nie mówię nie. Zobaczymy. W tym celu musi się jednak wszystko bardzo dobrze poukładać, zwłaszcza odpowiednia dyspozycja dnia - mówi Włodarczyk. Aktualna rekordzistka Betty Heidler (79,42 m) niespodziewanie nie przeszła eliminacji.
O godzinie 17.30 rozpocznie się finał skoku w dal mężczyzn, a dziesięć minut później półfinałowe biegi na 200 m, w których być może zobaczymy Zalewskiego. O 18.10 natomiast do koła wejdzie Tomasz Majewski, by powalczyć o jakikolwiek medal. Srebrny medalista mistrzostw świata z 2009 roku zapowiadał przed wyjazdem, że powalczy o brąz, a w eliminacjach osiągnął trzeci wynik - 20.76. - Zobaczymy, czy uda się coś więcej niż brąz. Wszystko zależy od tego, czy ktoś huknie już na samym początku i ustawi konkurs. Najmocniejszy jest Ryan Whiting i to on tutaj wygra - powiedział Majewski.
Na koniec piątkowych zmagań zobaczymy trzy finały - bieg na 5000 m mężczyzn, na 200 m kobiet i sztafety 4x400 m mężczyzn. W żadnej z tych konkurencji nie będzie już jednak Polaków.