Czytaj relację na żywo z czwartego dnia MŚ
Po złotym medalu Pawła Fajdka na mistrzostwach świata w Moskwie napisali:
"Super Express": Złoty młot Polaka
Palnął jak z armaty już w pierwszym rzucie i odebrał moc rywalom. 24-letni Paweł Fajdek znokautował konkurencję w pierwszej kolejce finałowego konkursu rzutu młotem na mistrzostwach świata w Moskwie. Żaden rywal nie zbliżył się nawet do jego wyniku 81,97 m - najlepszego w tym roku na świecie.
"Przegląd Sportowy": Wstał z kolan i uwierzył
Gdy kilka miesięcy po klęsce Fajdka w Londynie ("zerówka" w eliminacjach) udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", mówiąc, że czas wstać z kolan, od razu zaznaczył: zrehabilituję się tylko złotym medalem w MŚ w Moskwie! No i na Łużnikach wstał z kolan.
"Fakt": Wczoraj złoto, dziś będą łzy
Gdy wchodził do koła, wydawało się, że jest wyluzowany. Na twarzy lekki uśmiech, w ustach guma (i kolczyk - na języku), okulary na różowej gumce. I odpalił! Młot poleciał wysoko i daleko, a Paweł krzyczał. Za chwilę okrzyk wydobyli z siebie też kibice. 81,97! Najlepszy wynik na świecie, rekord życiowy Fajdka. Polak cieszył się jak dziecko, gratulował mu Szymon Ziółkowski, który przed konkursem mówił, że nie wierzy w złoto młodszego kolegi. - Jeszcze nie płakałem ze szczęścia, podobno mam płakać jutro - powiedział "Faktowi" Fajdek.
"Rzeczpospolita": Fajdek mistrzem świata
Tak miało być już na igrzyskach w Londynie, ale wtedy młody Polak nie wytrzymał nerwowo. Teraz zachował się jak mistrz, jak Władysław Komar podczas igrzysk w roku 1972, gdy zdobywał złoto w pchnięciu kulą już pierwszym rzutem.
"Gazeta Wyborcza": Trach, ciach, młotem w złoto
Fajdek jakby przeskoczył do Moskwy z innej bajki. Z niewinną, pucołowatą twarzyczką, kolczykami w uchu i języku, z różową gumką do okularów, drugą w zębach - do żucia, wszedł do koła i machnął 81,97 m - najlepszy wynik w tym roku na świecie i oczywiście rekord życiowy. Jakby im złamał kręgosłup, przynajmniej ten od woli walki.