Moskwa 2013. Mistrzowska gra pozorów

Usain Bolt nawet na plakacie MŚ walczy tylko z sobą. - Możesz potrzymać moje medale? - nauczył się po rosyjsku. Justin Gatlin, który pokonał w tym roku Jamajczyka, przed niedzielnym finałem 100 m bardziej liczy na swoje nogi niż na język. Bolt gadający po rosyjsku to nie wszystko. Rosja udaje, że jest porządna, że wszystko ma pod kontrolą. A polska reprezentacja trochę udaje, że jest liczącym się graczem.

Dziś rozpoczęły się MŚ w Moskwie. Trwa relacja Z Czuba i na żywo ?

To dość niezwykłe w naszych czasach, że jednym z nielicznych sprinterów nigdy nieumoczonych w doping jest ten najszybszy, natomiast skazany na porażkę jest ten już dwukrotnie przyłapany i ukarany.

Wynik ich rywalizacji wcale nie musi być jednak tak oczywisty. Zwycięstwo nad Jamajczykiem w Diamentowej Lidze w Rzymie daje 32-letniemu Gatlinowi spory atut, a porażka 26-letniego Bolta po jego niechlubnym falstarcie przed dwoma laty jest dla rekordzisty świata i największej gwiazdy lekkoatletyki psychologicznym obciążeniem. Na czwartkowym treningu w Siewiernym Kompleksie Bolt jak zwykle wyglądał na rozluźnionego i jedynym objawem, który mógłby wskazywać na zdenerwowanie, było to, że nie podszedł do tłumu reporterów, lecz niespiesznie pożeglował w przeciwnym kierunku.

Czyli gra nawet on, aby przeciwnikom wydawać się - tak, brzmi to dziwnie - jeszcze bardziej nie do pokonania.

Rosja udaje, że jest porządna

Gry jednak jest tu więcej, aktorów wokół tłum. Rosja udaje, że jest gotowa do organizacji wielkich imprez sportowych - zaraz zimowe igrzyska w Soczi, potem mundial - ale każde pęknięcie i dziura w asfalcie wokół kompleksu na moskiewskich Łużnikach pamiętają, co trybunom pokazał Kozakiewicz ponad 30 lat temu.

Rosja udaje, że jest porządna i nowoczesna jak inni, choć opozycyjny bloger Aleksiej Nawalny prawem kaduka pójdzie na pięć lat za kratki, jeśli nie wygra w sądzie apelacji. Minister sportu Witalij Mutko musiał zapewniać dziennikarzy i sportowców, że właśnie przepchnięte prawo o zakazie gejowskiej "propagandy" nie uderzy w prywatne życie zawodników gejów (bo nie wejdzie jeszcze w życie, co innego w Soczi), i woli nie dostrzegać, jaką popularność w związku z ustawą zdobyły na Twitterze akcje protestu #boycottsochi i #boycottRussia.

Organizatorzy trochę udają, że mają hit nad hitami, choć w ostatniej chwili poszły na przemiał reklamowe plakaty z Boltem ścigającym się z Tysonem Gayem. Po przyłapaniu Amerykanina na dopingu trzeba było wydrukować takie, na których Jamajczyk udawał, że walczy sam ze sobą.

Gwiazdy czekają, bilety za darmo

Rosjanie udają też chyba, że panują nad imprezą, bo od kiedy widziałem na lotnisku Szeremietiewo, jak komandir wolontariusz wściekał się, że nie ma samochodów do transportu sportowców do hotelu (długo czekał m.in. Félix Sánchez, legenda 400 m ppł., dwukrotny złoty medalista igrzysk i mistrzostw świata), i słyszałem szaloną wymianę krzyków w jego walkie-talkie aż do wyczerpania się baterii, mam wątpliwości. Podobnie gdy widziałem, jak harmonogram odjazdów autobusu dla uczestników mistrzostw - na wyrwanej skądś zmiętej kartce w kratkę, z odręcznymi bazgrołami - kierowca wyciągnął z kieszeni.

Szef lekkoatletyki Lamine Diack udaje, że zgadza się z ministrem Mutką i że bilety idą jak woda, choć na razie za ruble poszły w komplecie tylko te na finały z Boltem, a około 240 tys. darmowych wejściówek rozdysponowały dzielnice wśród mieszkańców Moskwy. Jest też trochę aktorskiego nastroszenia po tsunami, które przetoczyło się przez lekkoatletykę po przyłapaniu na dopingu pół tuzina Jamajczyków i 31 Turków. Federacja właśnie przywróciła czteroletnią karę dyskwalifikacji za doping, choć wiadomo, że surowość kary nie odstrasza przestępców bardziej niż jej nieuchronność. Obecna wykrywalność dopingu wynosi około 1 proc., karalność zaś - poniżej 1 proc. Przypomnijmy, ostatnie największe afery dopingowe wybuchły nie z powodu przyłapania zawodników za pomocą testów, lecz innych akcji, powiedzmy, operacyjnych.

Polacy też trochę udają

My, znaczy polska reprezentacja, też trochę udajemy, że jesteśmy liczącym się graczem. Przyjechało 55 lekkoatletów, w tym aż cztery sztafety, plus 31 osób tzw. kierownictwa ekipy, ale na medal poważne szanse ma troje (co zresztą i tak byłoby 300-procentowym skokiem w porównaniu z mistrzostwami w Daegu sprzed dwóch lat).

Przebiegłość działaczy bierze się z doświadczenia - kilka medali w poprzednich mistrzostwach zdobyli zaskakujący sportowcy, jak na przykład tyczkarz Paweł Wojciechowski w Daegu czy skoczek wzwyż Sylwester Bednarek i wieloboistka Kamila Chudzik w Berlinie. Po sukcesie dotąd nie doszli do siebie - walczą z kontuzjami. Szef PZLA Jerzy Skucha liczy też - obok pewniaków takich jak dyskobol Piotr Małachowski, kulomiot Tomasz Majewski i młociarka Anita Włodarczyk - właśnie na sukces mniej oczywisty. Wiadomo, w większym tłumie łatwiej o przypadek.

Relacje z lekkoatletycznych MŚ w TVP, TVP Sport i w Eurosporcie.

***

Czytaj Twittera z Moskwy: twitter.com/leniarski . Moskwa 2013 jak carówna po przejściach, Tusza, rozstępy, wysypka. I cud-makijaż. Czyli wokół syf, a pod Kremlem iluminacja jak na Bajkonurze.

Do zobaczenia w weekend

10000 m. Mo Farah - druga po Bolcie gwiazda lekkoatletyki - już pierwszego dnia pokaże, czy jest w formie, by powtórzyć wyczyn z igrzysk, na których zdobył złoto na 5000 i 10 000 m. Będzie miał do czynienia z trzema mocnymi Etiopczykami, w tym z liderem światowych list Dejenem Gebremeskalem.

Finał, sobota, 16.55

100 m. Usain Bolt nie broni tytułu, ale w jego przypadku złoto jest do stracenia, a nie do zdobycia. Bez Tysona Gaya, Asafy Powella, mistrza świata Yohanna Blake'a to pewniak mimo porażki w Rzymie z Justinem Gatlinem. Doświadczenie mówi, że Bolt jest dobry wtedy, gdy to się liczy najbardziej.

Finał, niedziela, 19.50

800 m, eliminacje w sobotę, półfinały w niedzielę. Adam Kszczot i Marcin Lewandowski po niepowodzeniu na igrzyskach biorą drugi oddech. Kszczot nabawił się kontuzji i nie wiadomo, czy stopa wytrzyma trzy biegi w ciągu czterech dni. Lewandowski w tym roku pobiegł szybciej niż Kszczot, ale nawet to, że nie wystartuje David Rudisha, nie znaczy, że będzie łatwiej. Aż dziesięciu zawodników miało w tym roku lepsze wyniki od Lewandowskiego, aż 22 - od Kszczota. Na razie Polacy awansowali do półfinału

półfinał, niedziela 17.35

1. dzień sobota 10 sierpnia 2. dzień niedziela 11 sierpnia 3. dzień poniedz. 12 sierpnia 4. dzień wtorek 13 sierpnia 5. dzień środa 14 sierpnia 6. dzień czwartek 15 sierpnia 7. dzień piątek 16 sierpnia 8. dzień sobota 17 sierpnia 9. dzień niedziela 18 sierpnia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.