Londyn 2012. Rzut młotem. Ziółkowski siódmy w finale, złoto dla Parsa

Szymon Ziółkowski rzucił młotem na odległość 77,10 metra, co wystarczyło mu do siódmego miejsca w finale. Stojący na kiepskim poziomie konkurs wygrał Węgier Krisztian Pars, który miał 80,59.

W kwalifikacjach Ziółkowski był siódmy - rzucił 76,22 metra. Wygrał je Węgier Krisztian Pars, który miał 79,37. Jeden z faworytów konkursu siłę pokazał na rozgrzewce - po jednym z rzutów jego młot wylądował za taśmą odmierzającą 80 metrów.

Ziółkowski na rozgrzewce rzucał tak, jak w kwalifikacjach, może trochę gorzej. W finale Polak rzucał jako 12., kończył kolejkę. Miał pogląd na to, co zrobili wszyscy rywale. A faworyci zrobili wiele - broniący tytułu Słoweniec Primoz Kozmus już w pierwszej próbie miał 78,97 i mógł pozdrawiać kibiców do kamery. A chwilę później Pars wyprzedził go wynikiem 79,14. Oba wyniki były lepsze niż tegoroczny najlepszy wynik Ziółkowskiego, co praktycznie pozbawiało go nadziei na medal.

W Londynie miał ją dać Polakom Paweł Fajdek, ale ten spalił wszystkie trzy próby w kwalifikacjach. Ziółkowski zapowiadał na walkę, ale patrząc nie tylko na tegoroczne wyniki, trudno było czekać na jego podium. Pierwszy rzut Polaka, 75,69, dał mu siódme miejsce. I do końca się to już nie zmieniło.

Kozmus spalił drugi rzut - młot zawisnął na słupie podtrzymującym ochronną siatkę. To wstrzymało konkurs na kilka minut - większość młociarzy usiadła, Ziółkowski był jednym z niewielu, który spacerował, rozciągał się. I żartował z Kozmusem na temat jego wiszącego na siatce młota. Organizatorzy musieli obniżyć siatkę, by go zdjąć.

Druga seria nie przyniosła Ziółkowskiemu progresu - rzucił 74,95, spadł na ósme miejsce.

Po trzeciej na czoło wysunął się Pars, który jako pierwszy w finale przekroczył 80 metrów - rzucił 80,59. Ziółkowski wrócił na siódme miejsce - wynikiem 76,30 poprawił się o osiem centymetrów w porównaniu z kwalifikacjami i awansował do ścisłego finału.

Polak robił progres (76,88, potem 77,10), ale nie na tyle duży, by przesunąć się wyżej w klasyfikacji. Do końca prowadził Pars, bo Kozmus znów spalił rzut kierując młot niemal w to samo miejsce siatki ochronnej, co wcześniej. A później Słoweniec już się nie poprawił - 79,36 dało mu srebro.

Brązowy medal zdobył Japończyk Koji Murofushi (78,71).

Więcej o:
Copyright © Agora SA