Twoi znajomi już nas lubią. Sprawdź którzy na Facebook.com/Sportpl ?
Jak informuje "PS" , do tej pory zawodniczka była utwierdzona w przekonaniu, że nie musi uzyskać minimum wynoszącego 71,5 metra. - Jeszcze w maju, gdy składałam wizytę w PZLA, dyrektor sportowy Piotr Haczek powiedział wyraźnie, że po wielotygodniowej przerwie w treningach, jaką miałam w związku z kolejną kontuzj±, potrzeba mi po prostu spokoju - opowiada Włodarczyk.
- Sądziłam, że mogę bez obciążenia psychicznego przygotowywać się do występu w Daegu, stopniowo nadrabiając zaległości. A tu proszę - taki pasztet - mówi mistrzyni świata z 2009 roku.
Ostatnią szansą Włodarczyk na uzyskanie minimum są mistrzostwa Polski. Absurd polega na tym, że PZLA domaga się wyniku, który jest całkowicie zbędny. - W wypadku aktualnego mistrza świata reguły nie obowiązują - brzmi opinia sekretarza generalnego IAAF, Pierre'a Weissa, który zapewnia, że Włodarczyk nie potrzebuje minimum do startu w Daegu.
Dix się odgraża: Usain Bolt jest do pokonania ?