Fani Larry’ego Birda pewnie już się obruszyli, a kibice Pete’a Maravicha, Tony’ego Kukoca, Drazena Petrovicia, Dirka Nowitzkiego, Johna Stocktona, czy Paua Gasola poczuli się dotknięci. Spokojnie, przed Donciciem jeszcze sporo do udowodnienia, ale Słoweniec zadziwia świat, jego statystki oszałamiają, a postępy jakie robi z roku na rok, dają do myślenia. Luka Doncić to fenomen. Nie tylko wielki talent, ale także sportowiec, który idealnie trafił w swoją dyscyplinę, jak Mike Tyson, Michael Phelps, czy Ayrton Senna. W swoim drugim sezonie w NBA Doncić jest w czołówce koszykarzy walczących o tytuł MVP i za chwilę zagra w meczu Meczu Gwiazd. Co prawda głosowanie trwa do 21 stycznia, ale Doncić jest jednym z pewniaków.
Jako 18-latek został najlepszym koszykarzem Euroligi. Rok później wybrano go na najlepszego pierwszoroczniaka w NBA. Teraz jest na najlepszej drodze po tytuł MVP sezonu zasadniczego. "Nie można się nauczyć tego co robi Luka, on to po prostu ma", przyznaje jeden z jego pierwszych trenerów, Lojze Sisko. Tak jak Mozart siadł przy przy fortepianie i zaczął grać, tak Doncić wszystko robi naturalnie. I ma do tego ogromną pewność siebie. Jak w słynnym meczu Realu Madryt z CSKA Moskwa, kiedy wściekły trener Pablo Laso bierze czas i wrzeszczy na swoich graczy, domagając się JEDNEJ dobrej akcji. Na parkiet wyszedł 16-letni Doncić i jak gdyby nigdy nic rzucił za 3, w kolejnej akcji ponownie rzucił za 3, a w następnej… oczywiście trafił za 3. Jakby tego było mało wjechał pod kosz trafiając za dwa z faulem i wydarł się na całą halę "And one!!!".
Skąd ta pewność? "Nie myślę o tym, co będzie jeśli zrobię to albo jeśli nie uda mi się tamto", komentuje to sam Luka.
Słowenia zwariowała na jego punkcie. Próbuje nawet reklamować kraj, jako ten, w którym urodził się i dorastał Luka Doncić. Słoweńcy chodzą z podkrążonymi oczami po nocnych transmisjach NBA, bo wiedzą, że trafił im się skarb. A znają się przecież na rzeczy. Doncić jest ich 12. koszykarzem w NBA. Tyle, że Luka to ich złote dziecko, "Wonderboy". Dał im przecież, między innymi razem z Goranem Dragicem (MVP tunieju), złoto Eurobasketu 2017. Pierwsze złoto dla słoweńskich sportów drużynowych w historii. Drużynę witało wtedy w Lublanie 20 tys. fanów.
Pierwszą piłkę, a właściwie piłeczkę do kosza dostał, gdy miał 7 miesięcy. Spodobała mu się. A może nie miał wyjścia, choć jego mama twierdzi, że nigdy do niczego go nie zmuszali. Interesował się zresztą różnymi sportami: futbolem, judo, narciarstwem alpejskim, a nawet jazdą na łyżwach. Ale koszykówka była częścią ich życia, bo ojciec Sasa do 30-tki grał w Eurolidze. Ojcem chrzestnym Luki został za to Rasho Nesterović, który 12 sezonów spędził w NBA. Kędzierzawa czupryna Luki pojawiała się więc na wszystkich meczach ojca, zawsze z piłką i zawsze z wielkim uśmiechem na buzi. "Największy miał wtedy, kiedy zdobył złoto w 2017. Gdyby nie uszy, śmiałby się dookoła głowy", żartowała jego matka, Mirjam Poterbin. Ona też zrobiła furorę podczas draftu do NBA. Dziennikarze i fani NBA byli przekonani, że to jego dziewczyna.
Luka Doncić był zjawiskiem w każdej kolejnej drużynie. Zaczął grać w klubie w wieku 7 lat, a trenerzy dość szybko chcieli go przesunąć do 12-latków. Powstrzymały ich tylko ograniczenia regulaminowe. Ostatecznie grał z 10-latkami. Gdy skończył 13, trafił do Realu Madryt, bo jego wysłannikom zaimponowało, gdy w jednym z meczów rzucił 54 punkty i zaliczył triple-double. Przenosiny do Madrytu były dla niego szkołą życia. Pojechał sam, nie znając języka. Ale poradził sobie, a gdy w wieku 16 at debiutował w Eurolidze, na treningi wciąż przywoziła go mama. Luka został najmłodszym debiutantem Realu w Eurolidze i trzecim najmłodszym debiutantem w lidze ACB. Z roku na rok stawał się lepszy, aż w wieku 18 lat zdobył tytuł MVP Euroligi i trafił do NBA.
Ta było oczywiście jego marzeniem od dziecka. "Zazwyczaj nie denerwuję się przed meczami, ale przed spotkaniem z LeBronem Jamesem byłem poruszony" przyznał w USA Today. Co prawda wygrali Lakers, a LeBron został najstarszym koszykarzem w historii, który zdobył w meczu 30 punktów i 15 asyst, ale Luka Doncić wypadł w tym starciu rewelacyjnie. Został najmłodszym zawodnikiem w NBA, który zaliczył triple-double z przynajmniej 30 punktami i 15 asystami. Po meczu długo chodził po parkiecie ściskając podarowaną przez LeBrona koszulkę. Oprawił ją później w ramki i powiesił w mieszkaniu. Za to LeBron podsumował występ Doncicia krótko - "One Bad Motherf…er"
W kolejnym meczu ten Bad MOFO wprawił Jamesa w osłupienie, blokując go dwa razy w jednej akcji. "Nawet go nie widziałem" złościł się LeBron. "Później go staranowałem i zrobiłem to celowo", zakończył wywiad. A trzeba wiedzieć, że szarża LeBrona jest jak szarża dzika, jeńców nie bierze.
Doncić nie ma takiej fizyczności jak LeBron James. Jego gra jest za to niezwykle dojrzała i inteligentna. Nie tylko kapitalnie czyta ustawienie innych graczy, ale potrafi kreować pewne sytuacje. Jest jak Tony Parker, ale 201 cm wzrostu daje mu znacznie większe możliwości. Jest też niezwykle skuteczny: za 2 punkty 47.4 proc. i za 3 pkt 32.4. Do tego ma 9,5 zbiórki na mecz, 9 asyst (trzeci najlepszy podający NBA) i 28,8 pkt (trzeci najlepszy strzelec NBA). Eksperci ESPN zestawili niedawno statystyki po 14 meczach drugiego sezonu gry Doncicia i LeBrona Jamesa.
Doncić - LeBron
W swoim pierwszym sezonie w NBA uzbierał 5 triple-double. Dirk Nowitzki twierdził wtedy, że powtórzenie tych osiągnięć w kolejnym roku może być bardzo trudne. Luka nie przejął się tym i w nowym sezonie uzbierał już dziewięć triple-double. "Pomyliłem się. Każdy ekspert może się pomylić. On jest fantastyczny" przyznał ostatnio ze skruchą.