31-letni Kevin Durant był bohaterem jednego z najgłośniejszych transferów ostatnich lat. MVP finałów z 2017 i 2018 roku odszedł z Golden State Warriors, by podpisać kontrakt z Brooklyn Nets. Jego czteroletnia umowa będzie wart 164 mln dolarów. Skrzydłowy doznał jednak w czerwcu ciężkiej kontuzji Achillesa. - Wiele osób jest za to odpowiedzialnych. Kevin nie był wówczas gotowy do gry - przyznał rozgrywający ekipy, Kyrie Irving.
Od początku wszystko wskazywało na fakt, że Durant cały sezon poświęci rehabilitacji. "New York Times" przekonywał fanów NBA, że cały proces przebiega znacznie szybciej niż planowano i Amerykanin powróci na parkiet jeszcze w nadchodzących rozgrywkach. 31-latek jednak oficjalnie przekazał, że nie zdoła powrócić w sezonie 2019/2020 na parkiety NBA.
- Nie ma szans, żebym wrócił w tym sezonie do gry. Nawet nie myślę o tym. Każdego dnia się rehabilituję, to jest powolny proces. Nawet jeśli Brooklyn Nets awansują do fazy play off, to ja w niej nie zagram - powiedział Durant dla telewizji ESPN.