Do końca trzeciej kwarty w meczu Philadelphii 76ers z Minnesotą Timberwolves pozostawało niespełna siedem minuty, gdy pod koszem doszło do szarpaniny między Joelem Embiidem i Karlem-Anthonym Townsem. Zawodnik gości wyprowadził w rywala niecelny cios pięścią, a agresywnych zawodników rozdzielili trenerzy oraz pozostali koszykarze.
Po analizie materiału wideo sędziowie wyrzucili Embiida i Townsa z parkietu. Mecz zakończył się zwycięstwem Philapdelphii 76ers 117:95.
- Ta gra opiera się na konkurencji. Jako zespół musimy lepiej egzekwować nasz system. Jestem zawiedziony, bo nie zrealizowaliśmy naszego planu gry - powiedział po meczu Towns. - Nie zadałem żadnych ciosów, więc nie powinienem być zawieszony - dodał Embiid.
Więcej sportowych emocji doświadczyli kibice w Waszyngtonie, gdzie prawdziwą strzelaninę urządziły sobie zespoły Washington Wizards oraz Houston Rockets. Mecz zakończył się zwycięstwem gości 159:158!
Najskuteczniejszymi zawodnikami w obu zespołach byli - u wygranych - James Harden oraz - u gospodarzy - Bradley Beal, którzy rzucili odpowiednio 59 i 46 punktów. Od 1970 roku do minionej nocy tylko raz zdarzyło się, by zawodnicy z przeciwnych zespołów rzucili w jednym meczu co najmniej 55 i 45 punktów.
Było to 17 grudnia 2006 roku, kiedy Los Angeles Lakers grali z Washington Wizards. Wtedy dla pierwszej drużyny 45 punktów rzucił Kobe Bryant, a dla drugiej 60 "oczek" zdobył Gilbert Arenas.
NBA to liga, która niszczy ludzi? Jest mnóstwo pokus, mając takie pieniądze można sobie pozwolić na różne rzeczy