To jedno z takich spotkań, za które kochamy NBA. Wynik „na styku”, szykujemy się na dogrywkę, gdy - WTEM! - wielki bohater kończy sprawę w wielkim stylu.
LeBron James cały mecz grał świetnie, rzucił aż 44 punkty i miał 10 zbiórek i osiem asyst. Gdy do końca meczu pozostawały trzy sekundy, a piłkę mieli Cavaliers wiadomo było, że spróbuje. Dostał piłkę, zrobił sobie odrobinę miejsca i rzucił. Piłka wpadła, a hala eksplodowała z radości.
Warto też zauważyć, że chwilę wcześniej LeBron popisał się efektownym blokiem, dzięki któremu Cavaliers w ogóle pozostali w grze.
Było to trzecie zwycięstwo Cavaliers w tej serii i potrzebują jeszcze jednego do awansu do II rundy.