Washington Wizards w środę przegrali w ostatnim meczu sezonu zasadniczego z Orlando Magic i ostatecznie zajęli ósme miejsce na Wschodzie. A to oznacza, że w pierwszej rundzie play-off zmierzą się z Toronto Raptors.
Zespół Marcina Gortata rywalizację do czterech zwycięstw z najlepszą drużyną Wschodu rozpocznie już w sobotę (o godz. 23.30 polskiego czasu). Dwa dni przed pierwszym meczem Wizards jeszcze wzmocnili się na pozycji rozgrywającego. Do zespołu dołączył Ty Lawson.
30-latek w NBA grał od 2009 roku, był jedną z największych gwiazd Denver Nuggets do czasu serii incydentów poza sportowych. Trafił m.in. do więzienia w związku z problemami alkoholowymi. Próbował karierę odbudowywać w Houston Rockets, przez krótko był też graczem Sacramento Kings i Indiana Pacers, ale przed obecnymi rozgrywkami w NBA nikt nie chciał mu dać pracy. Skorzystał więc z propozycji z ligi chińskiej. I szybko stał się gwiazdą Shandong Golden Stars. Jego zespół odpadł w półfinale play-off, więc Lawson mógł związać się z innym klubem.
- Jego doświadczenie i umiejętności poprawia naszą głębię składu. potrafi zdobywać punkty i dobrze dzieli się piłką, nie raz grał już w play-off - tak o nowym zawodniku mówi Ernie Grunfeld, generalny menedżer Wizards.
Wizards w tym roku już raz wzmacniali się na pozycji rozgrywającego. W marcu do zespołu dołączył Ramon Sessions. Wszystko dlatego, że problemy z kolanami miał ich lider John Wall, który opuścił z powodu urazu aż 41 meczów. Rolę rozgrywającego pełni też Czech Tomas Satoransky.