Zeke Upshaw zmarł dwa dni po tym, jak zasłabł w trakcie meczu

Zeke Upshaw zmarł dwa dni po tym, jak stracił przytomność w końcówce meczu G-League. Jego śmierć poruszyła gwiazdy NBA, a G-League przesunęła rozpoczęcie fazy play-off.

Upshaw miał 26 lat. W drafcie NBA nie został wybrany, grał w klubach ze Słowenii i Luksemburga, od 2016 roku był graczem Grand Rapids Drive, grającej w G-League (zaplecze NBA) drużyny związanej z Detroit Pistons.

24 marca w meczu z Long Island Nets rzucił 11 punktów. 49 sekund przed końcem spotkania nagle zasłabł i upadł. Leżał nieruchomo. Sędzia błyskawicznie przerwał spotkanie. Sztab medyczny Drive był przy nim po kilku sekundach. Parkiet opuścił na noszach. Zawieziono go do szpitala. Nie jest jasne, czy stracił przytomność jeszcze w hali.

W poniedziałek poinformowano o jego śmierci.

- Mimo wysiłków lekarzy w Spectrum Health Zeke o 11:16 nad ranem zmarł. Dziękuje rodzinnie, przyjaciołom, kolegom z zespołem, trenerom i kibicom za modlitwę i wsparcie tym trudnym czasie - napisała matka koszykarza.

Przed poniedziałkowym meczem Detroit Pistons z Los Angeles Lakers była minuta ciszy, a część graczy Pistons uczciła pamięć zmarłego na swoich butach, wiele gwiazd NBA wspominało go w swoich tweetach, a G-League opóźniła o cztery dni start pierwszej rundy play-off.

- Jestem wstrząśnięty jego śmiercią. To był niesamowity młody człowiek, którego wiara w siebie i wytrwałość. Składam kondolencje jego rodzinie i przyjaciołom - powiedział Malcolm Turner, prezes G League.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.