Gortat zaczął mecz w pierwszej piątce, grał przez 22 minuty, trafił trzy z siedmiu rzutów z gry, miał osiem zbiórek (jedną w ataku), trzy asysty i przechwyt. Z zawodników pierwszej piątki grał najkrócej.
36 punktów dla Wizards rzucił Bradley Beal, a 22 miał Otto Porter. Najwięcej punktów dla Knicks rzucił Tim Hardaway Jr. - 37.
Wizards w drugiej kwarcie przegrywali nawet 41:68, ale potem wzięli się do roboty. Seria 42:15 na przełomie drugiej i trzeciej kwarty pozwoliła im wrócić do gry, a w czwartej kwarcie odskoczyli na kilka punktów i wygrali 118:113.
Wizards wygrali dwa ostatnie mecze i z bilansem 33-24 zajmują czwarte miejsce w Konferencji Wschodniej. Liderami są Toronto Raptors (41-16). Kolejny mecz drużyna Marcina Gortata zagra po przerwie na Mecz Gwiazd. 22 lutego rywalem Wizards będą Cleveland Cavaliers.
Liderami Konferencji Zachodniej są Houston Rockets (44-13), którzy wyprzedzili Golden State Warriors (44-14). Mistrzowie NBA w środę ulegli Portland Trail Blazers 117:123 mimo aż 50 punktów Kevina Duranta. Skrzydłowy po raz piąty w swojej karierze rzucił aż tyle punktów, ale pierwszy raz odkąd gra dla Warriors.
Najwięcej punktów dla Blazers rzucili Damian Lillard (44) oraz C.J. McCollum (27).