Michael Jordan zabrał głos w sprawie konfliktu sportowców z Donaldem Trumpem

Ci, którzy korzystają z prawa, by pokojowo wyrazić siebie, nie powinni być demonizowani czy poddawani ostracyzmowi - w ten sposób Michael Jordan odniósł się do ostatnich kontrowersji z udziałem prezydenta USA Donalda Trumpa.

- Jednym z fundamentalnych praw w tym kraju jest wolność słowa, a my mamy długą tradycję pokojowych protestów. Ci, którzy korzystają z prawa, by pokojowo wyrazić siebie, nie powinni być demonizowani czy poddawani ostracyzmowi - powiedział Jordan w „The Charlotte Observer”.

- W czasach, gdy jest coraz więcej podziałów i wrogości w naszym kraju, powinniśmy szukać dróg, by razem pracować i się wspierać, a nie tworzyć więcej podziałów - dodał właściciel Charlotte Hornets.

Jeden z najlepszych koszykarzy w historii z nazwiska Trumpa nie wymienił, ale wszyscy wiedzą, że odnosił się do ostatnich konfliktów prezydenta USA z zawodnikami NFL i NBA. Graczefutbolu amerykańskiego klęknęli podczas hymnu Stanów Zjednoczonych przed meczem NFL na Wembley w Londynie. Był to wyraz protestu przeciwko rasizmowi i brutalności w stosunku do czarnoskórych obywateli USA. Gest spotkał się z bardzo ostrą reakcją Donalda Trumpa.

Trump wszedł na wojenną ścieżkę też z gwiazdami NBA. Gdy dowiedział się, że jeden z liderów mistrzów NBA - Stephen Curry, powiedział, że przy okazji meczu swojej drużyny w Waszyngtonie nie zamierza brać udziału w tradycyjnym spotkaniu z prezydentem w Białym Domu, Trump zatweetował, że Warriors wcale zapraszać nie zamierza. Jego słowa skrytykowały największe gwiazdy ligi z LeBronem Jamesem na czele. Specjalne oświadczenie wydał też Adam Silver, komisarz NBA, który wsparł koszykarzy. Ale tak naprawdę ważny jest też głos Jordana.

Polityczna poprawność i unikanie wpadek, które mogłyby nadszarpnąć wizerunek, a przez to wpłynąć sprzedaż wspieranych przez niego marek, to przez wiele lat była dewiza Jordana. Do historii przeszła jego wypowiedź z 1990 roku, gdy poproszono go o wsparcie dla kandydata Demokratów w walce o miejsce w Senacie z rasistowskim przeciwnikiem z Partii Republikańskiej. Jordan odmówił i uargumentował: - Republikanie także kupują moje buty.

W ostatnich latach Jordan nieco zmienił swoje podejście. W zeszłym roku zaprotestował przeciwko dyskryminującym prawom w stanie Północna Karolina oraz na policyjne strzelaniny na tle rasowym. Przekazał też ogromne sumy na rzecz organizacji charytatywnych walczących z podziałami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.