Hiszpania mistrzem świata w koszykówce! Pogromcy Polaków nie dali szans rywalom

Hiszpanie mistrzami świata w koszykówce! Byli lepsi w każdej kwarcie, mieli jasny pomysł na to, jak sięgnąć po zwycięstwo i skrupulatnie go zrealizowali. Cierpiał wyłączony z tego meczu Luis Scola, a oni się bawili. Wygrali z Argentyńczykami 95:75 i po raz drugi w historii sięgnęli po mistrzostwo świata.
Zobacz wideo

W finale spotkały się dwie reprezentacje, które po drodze pokonały Polskę. Argentyna w drugiej fazie grupowej wygrała – 91:65, natomiast Hiszpanie w ćwierćfinale – 90:78. I to oni byli faworytami do zwycięstwa w finale. Argentyńczycy uwiedli kibiców walecznością, niezwykłym poświęceniem, napisali na tych mistrzostwach piękną historię – awansowali do finału, chociaż w gronie półfinalistów tylko oni nie mieli w składzie koszykarza grającego na co dzień w NBA. I tak, jak w 2002 roku – skończyli ze srebrnymi medalami. W finale Hiszpanie byli lepsi pod każdym względem.

Hiszpanie po raz drugi w historii mistrzem świata w koszykówce

Przede wszystkim świetnie ten mecz zaczęli. Nie minęły nawet dwie minuty, a oni prowadzili już 7:0 – Oriola i Rubio trafili za dwa, a Oriola za trzy. Ale Argentyńczycy zdołali tę stratę odrobić i doprowadzili do wyniku 12:14. I wtedy stanęli – znów zaczęli seryjnie tracić punkty i Hiszpania kończyła pierwszą kwartę prowadząc dziewięcioma punktami. 

Jaki był klucz do zwycięstwa? Wyłączenie z gry Luisa Scoli. Zawsze któryś z Hiszpanów był przy nim – najczęściej Oriola albo Gasol. I blokowali, i odpychali, i utrudniali jak tylko mogli. A Scola się frustrował, wielokrotnie dyskutował z sędzią, tracił energię na nic. Z gry nie trafiał, wykorzystywał tylko rzuty wolne. Imponowali za to Hiszpanie: Ricky Rubio, który zdobył w finale 20 punktów i Sergio Llull autor 15.

I tak było przez trzy kwarty - Hiszpanie grali równo, nie tracili koncentracji. Wygrywali poszczególne kwarty: 23:14, 20:17, 23:16. Argentyńczycy rzucili się do ataku w ostatniej kwarcie (28:29). Ryzykowali, bronili wysoko, próbowali rzutów za trzy punkty. Dzięki tej nieustępliwości finał nabrał rumieńców. Przewaga nieco stopniała – w połowie czwartej kwarty było 78:66 i to dawało im pewną nadzieję. Trener Sergio Hernandez przestrzegał podczas przerw, że odrabianie tej straty nie może polegać na takim szaleństwie, jakie oni proponują. Ale w tym szaleństwie była metoda – Hiszpanie zaczęli się denerwować, dwa rzuty wolne zmarnował Marc Gasol, błędy popełniał Rubio, faulował Llull. Zwycięstwa nie dali sobie jednak wydrzeć. Przetrzymali trudniejszy moment i znów zaczęli uciekać. Ostatecznie na dwadzieścia punktów. W pełni zasłużenie wygrali ten finał 95:75 i po raz drugi w historii, po trzynastu latach przerwy, zostali mistrzami świata w koszykówce. 

Reprezentacja Polski na 8. miejscu

Reprezentacja Polski swój pierwszy występ na MŚ po 52 latach przerwy ukończyła na znakomitym 8. miejscu. Oprócz medalistów i Australii przed Polską znaleźli się Serbowie, Czesi i Amerykanie (którzy zajęli miejsca od 5. do 7.). Za plecami Polaków uplasowali się Litwini (9.), Włosi (10.), Grecy (11.), Rosjanie (12.), Brazylijczycy (13.) czy Wenezuelczycy (14.). Chiny, czyli gospodarze, zakończyli turniej dopiero na 24. miejscu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.