Prezes PZKosz po meczu krzyczał: Ch** im w d***. Teraz wyjaśnia i atakuje sędziów

Radosław Piesiewicz, prezes Polskiego Związku Koszykówki, wytłumaczył swoje zachowanie po wygranym meczu Polaków z Chinami na mistrzostwach świata.- Kawał dobrej roboty, jesteście najlepsi na świecie, ch** im w d*** - krzyczał prezes. Teraz wyjaśnia i atakuje sędziów.

 Ktooooooo? Ktoooooo? - krzyczał prezes PZKosz Radosław Piesiewicz, który wparował do szatni Polaków po wygranym meczu z Chińczykami (79:76). "Panowie kocham was, k***a. To jest kawał dobrej roboty. Po prostu jesteście najlepsi na świecie. Ch** im w d***! Brawo chłopaki, kocham was. K***a - wrzeszczał rozemocjonowany Piesiewicz i obściskiwał jakby trochę zażenowanych całą sytuacją koszykarzy. Zresztą lepiej to chyba zobaczyć niż o tym pisać... A więc zobaczcie Państwo sami:

Teraz prezes Polskiego Związku Koszykówki wyjaśnił swoje zachowanie. - Szatnia jest miejscem świętym. Wszystko, co tam się dzieje, powinno tam zostać i nie wyjść na światło dzienne. Nie ukrywam, że wyrzuciłem wszystkie emocje, które we mnie siedziały w trakcie spotkania. Proszę pamiętać, że ja jestem tylko człowiekiem, który ma emocje i wszystko przeżywa. Bardzo mi zależy na dobrych wynikach reprezentacji Polski. Kocham to, co robię - przyznał Radosław Piesiewicz, cytowany przez portal WP Sportowe Fakty.

Prezes PZKosz zaatakował sędziów

Po meczu z Chinami polscy kibice i dziennikarze mieli duże pretensje do sędziów, którzy popełniali skandaliczne błędy.  - Wygraliśmy z rywalami i sędziami. To się w głowie nie mieści, co wyprawiali panowie z gwizdkami. Skandaliczne to za mało powiedziane. To była próba wydrukowania wyniku - grzmi Radosław Piesiewicz. Pierwszy raz w historii mistrzostw świata w koszykówce występują 32 reprezentacje (wcześniej 24). Turniej odbywa się w formacie z dwiema fazami grupowymi, po których nastąpią ćwierćfinały, półfinały, mecz o trzecie miejsce oraz finał. Łącznie rozegranych zostanie 96 meczów. W pierwszej fazie zespoły są podzielone na osiem grup (A-H) po cztery zespoły, z której awans wywalczą po dwie najlepsze reprezentacje. W drugiej fazie nowe grupy (I-L) stworzą ekipy z sąsiadujących ze sobą grup w fazie pierwszej. A więc dwie drużyny z grupy A zagrają z dwiema drużynami z grupy B itd. Czyli nasza grupa pomiesza się z grupą, gdzie mierzą się ze sobą Korea Południowa, Nigeria, Rosja i Argentyna.

Więcej o:
Copyright © Agora SA