Marcin Gortat nabija się z Chińczyków. Mateusz Ponitka mu odpowiada: Nie możesz nam normalnie pogratulować?

Cieszę się z wygranej, ale Chiny nam ten mecz oddały - napisał na Twitterze Marcin Gortat. Na reakcję Mateusza Ponitki, lidera polskiej kadry, nie trzeba było długo czekać. W drugim meczu koszykarskiego mundialu w Chinach Polacy pokonali po dogrywce gospodarzy 79:76.

Polscy koszykarze wygrali horror. W Pekinie, w obecności 19 tysięcy kibiców, pokonali Chiny 79:76. Mimo że rywale mieli po swojej stronie sędziów. Szczególnie w końcówce meczu. Tak przynajmniej twierdzi wielu, m.in. Przemysław Frasunkiewicz, były reprezentant Polski, a obecnie trener kadry młodzieżowej w koszykówce. Swoją opinią o meczu podzielił się także Marcin Gortat, były kadrowicz.

Na ripostę ze strony Ponitki nie trzeba było długo czekać.
- Muszę stanąć w obronie drużyny i zapytać czemu nie możesz nam normalnie pogratulować, cieszyć się z nami i nie umniejszać naszej wygranej? - odpisał mu Ponitka, który w poniedziałek pokazał się z dobrej strony.

Ponitka był na parkiecie prawdziwym liderem. W meczu z Chinami zdobył 25 punktów, miał dziewięć zbiórek, trzy asysty, cztery bloki i dwa przechwyty. Słowem, człowiek orkiestra.

W środę w ostatniej kolejce grupowej Polacy zagrają z Wybrzeżem Kości Słoniowej (początek meczu o 10:00), a Chińczycy z Wenezuelą (14:00). Z grupy do dalszej fazy mistrzostw świata wyjdą dwa najlepsze zespoły.

Zobacz wideo

Marcin Gortat wciąż bezrobotny

Gortat nie gra w kadrze już od kilku lat, a od kilku miesięcy w ogóle nie uprawia zawodowo sportu. Los Angeles Clippers rozstał się z nim w lutym, a on wciąż nie znalazł nowego klubu. Gortat występował na parkietach NBA od 2007 roku i w tym czasie udało mu się zarobić ponad 80 milionów dolarów brutto, a przy rozwiązaniu umowy z Clippers klub wypłacił mu z góry 13,5 miliona dolarów za sezon gry. Polak występował w NBA przez 12 sezonów i w tym czasie nie odniósł żadnej poważniejszej kontuzji. Brak urazów przełożył się jednak na dużą liczbę gier i treningów, które też pozostawiły swój ślad na zdrowiu zawodnika. I dlatego Gortat być może już nie wróci do sportu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.