Chińskie media o meczu z Polską: "To nas pogrążyło". Ani słowa o sędziowaniu

"Pogrążyły nas dwa niecelne rzuty wolne", "Zawiodły wszystkie ofensywne taktyki" - piszą chińskie media o meczu z Polską. O poziomie sędziowania nie wspominają ani słowem, ale to chyba zrozumiałe.

Cezary Trybański w "Wilkowicz Sam na Sam": Cieszę się, że mogłem na własne oczy oglądać, jak Polska awansuje do mistrzostw świata. Za moich czasów w kadrze nie było atmosfery

Zobacz wideo

Polscy koszykarze wygrali horror. W Pekinie, w obecności 19 tysięcy kibiców, pokonali Chiny 79:76. Mimo że rywale mieli po swojej stronie sędziów. Szczególnie w końcówce meczu. Tak przynajmniej twierdzi wielu, m.in. Przemysław Frasunkiewicz, były reprezentant Polski, a obecnie trener kadry młodzieżowej w koszykówce. - Dwa lata temu byłem w Chinach z kadrą B i widziałem, jak Amerykanie nie wytrzymali i bili się z Chińczykami na krzesła. Tak nerwowego meczu należało się spodziewać. Sędziowanie było jednak skandaliczne, a Chińczycy bazowali na agresji. Tym bardziej cieszy, że taki mecz wygraliśmy - powiedział Fransunkiewicz.

Chińskie media nie wspominają o sędziowaniu

Mecz był zacięty. Po czterech kwartach był remis (72:72), więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. I to właśnie na komentowaniu dogrywki, a nie poziomu sędziowania - co chyba jest w pełni zrozumiałe - skupiły się chińskie media. - To była prawdziwa bitwa obronna. Szczególnie w dogrywce. Pogrążyły nas dwa niecelne rzuty wolne Suna Minghuia - czytamy na sports.sina.com.cn. - Atak chińskiej drużyny nagle się zatrzymał. A w kluczowym momencie, czyli w ostatnich sekundach dogrywki, zawiodły wszystkie ofensywne taktyki. Rozpaczliwy rzut Yi Jianliana za trzy okazał się nieskuteczny - czytamy na chinanews.com

Adam Waczyński: Nie ma co się czepiać

- Można by się było doczepić do tego, że sędzia pod koniec czwartej kwarty odgwizdał techniczny faul, bo takie akcje się puszcza. Ale ostatecznie wyszło na nasze, więc nie ma, co się czepiać - powiedział po meczu skrzydłowy Adam Waczyński przed kamerą TVP Sport. - Mecz z gospodarzami to dla nas zastrzyk energii. Jak duży? No, przynajmniej litrowy! Mam nadzieję, że pójdziemy z ciosem. Nie tylko w trzecim meczu, ale też w kolejnych - dodawał.

W środę, w ostatniej kolejce grupowej, Polacy zagrają z Wybrzeżem Kości Słoniowej (początek meczu o 10), a Chińczycy z Wenezuelą (14). Drużyna Mike'a Talyora jest już pewna awansu do drugiej fazy MŚ, bo z grupy wychodzą dwa zespoły. - Mecz z gospodarzami to dla nas zastrzyk energii. Jak duży? No, przynajmniej litrowy! Mam nadzieję, że pójdziemy z ciosem. Nie tylko w trzecim meczu, ale też w kolejnych - zakończył Waczyński.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.