Cezary Trybański: Muszę wiedzieć, kiedy powiedzieć dość
5 porażek w 6 rozegranych meczach nie brzmi może najlepiej. Ale w spotkaniu ze zdecydowanie najlepszym przeciwnikiem Polacy w końcu zagrali nieźle, a momentami nawet bardzo dobrze. Pierwszą kwartę wygrali 26:20 popisując się prawie 90 proc. skutecznością rzutów za 2 pkt. W drugiej kwarcie również byli lepsi zwyciężając 18:16. Trener Mike Taylor nie rotował składem tak mocno, jak w poprzednich spotkaniach, dając więcej minut podstawowym koszykarzom. Co nie znaczy, że Łukasz Kolenda, czy Aleksander Balcerowski nie dostali szansy gry. Mierzący 217 cm. Balcerowski zdobył nawet 6 punktów i miał 4 zbiórki. Odpoczywał za to podstawowy rozgrywający A.J. Slaughter, który dołączył do kadry dopiero na turniej w Niemczech.
Prowadzenie Polaków w połowie meczu 44-36 mogło być dla wielu kibiców zaskoczeniem, ale jeszcze większe zdziwienie wywołały kolejne udane akcje i zwiększenie prowadzenia nawet do dwucyfrową różnicy punktów. Niemcy grali nieskutecznie, a ich największa gwiazda - Dennis Schroeder - spudłował aż 8 kolejnych rzutów za 3. Rozgrywający Oklahoma City Thunder potrafił jednak błyskawicznie rozgrywać kontrataki i efektownie podawać kolegom, którzy mozolnie odrabiali straty.
Jeszcze na 2 min. przed końcem 3. kwarty Polacy prowadzili 62-52. Ciężar gry po niemieckiej stronie wziął wtedy na siebie Daniel Theis z Boston Celtics i skończyło się na zaledwie punktowym prowadzeniu biało-czerwonych. Pod koniec trzeciej kwarty przełamał się także Dennis Schroeder. Trafił za trzy punkty i choć kosz nie został zaliczony, bo wcześniej sędziowie przerwali grę, to trafienie rozpoczęło passę jego znakomitej gry i celnych rzutów. Lekkość i zwinność z jaką się poruszał po boisku może wpędzić w rozpacz każdego obrońcę. A kiedy do tego zaczyna seryjnie trafiać, trudno o skuteczną odpowiedź. Tak też stało się w meczu z Polską. Schroeder szalał na parkiecie, a Polacy wspinali się na wyżyny możliwości, by utrzymać wynik. Udawało się całkiem długo, dzięki dwóm „trójkom” Łukasza Koszarka i jednej Adam Waczyńskiego. Kiedy jednak w kolejnej akcji rzut z dystansu spudłował Mateusz Ponitka, nic nie było w stanie zatrzymać niemieckiego rozgrywającego. Skończył mecz z dorobkiem 33 punktów i opuszczał boisko przy oklaskach hamburskiej publiczności, zachwyconej jego popisami. Niemcy to niezwykle trudny rywal. Oprócz Schroedera i Theisa w NBA grają również Isaac Bonga i Maxi Kleber. Mimo wszystko nasi koszykarze długimi fragmentami kontrolowali grę i skutecznie egzekwowali swoje akcje. O zwycięstwie rywali zdecydował błysk talentu Schroedera.
Trener Mike Taylor może być zadowolony z tego spotkania. Martwi jedynie, że Polacy przegrali w sumie aż 5 spotkań w trakcie przygotowań w tym dwa razy z Węgrami, z Tunezją, z Czechami, a wygrali jedynie z Jordanią. Widać natomiast, że z meczu na mecz funkcjonują coraz lepiej. W poniedziałek wracają do Lublina, gdzie zagrają jedyne spotkanie przed własna publicznością. W środę zmierzą się z Holandią. Po tym meczu Polecą do Chin, gdzie jeszcze przed mistrzostwami świata zagrają towarzysko z Iranem, Nigerią oraz Czarnogórą. Pierwszy mecz na mistrzostwach rozegrają 31. sierpnia, w Pekinie, z Wenezuelą.