Gortat ma jeszcze rok ważnego kontraktu, ale Wizards od miesięcy szukali wymiany, w której mogliby go oddać. W ostatnim sezonie relacje Polaka z klubem się pogorszyły. Gortat przebąkiwał o zakończeniu kariery jako gracz innego klubu (Orlando Magic), narzekał na swoją rolę w zespole i to, w którym kierunku zmierza koszykówka, choć sam dostosowywać się nie zamierzał. Wreszcie, jego stosunki z największą gwiazdą zespołu Johnem Wallem stały się napięte, choć współpraca na parkiecie była w porządku. Poza tym, to był de facto ostatni moment, by klub z Waszyngtonu na kończącym się w przyszłym roku kontrakcie Gortata skorzystał.
Wizards porozumieli się z Los Angeles Clippers i w wymianie pozyskali Austina Riversa. Niespełna 26-letni rzucający także ma jeszcze rok ważnego kontraktu. Wizards finansowo na tym ruchu wiele nie zyskali (Gortat zarobi w kolejnym sezonie 13,7 mln dol., Rivers 12,6 mln dol.), rozszerzyli jednak swoje możliwości gry na obwodzie. I oczyszczą nieco atmosferę w szatni.
- Doceniamy to, co Marcin zrobił dla nas i życzymy mu wszystkiego najlepszego w przyszłości. To bardzo wytrzymały profesjonalista, który na wiele różnych sposobów pomógł nam stać się zespołem, który liczy się w play-off. Dawał też dobry przykład w Waszyngtonie i w swoim kraju - mówił Ernie Grunfeld, generalny menedżer klubu.
Clippers ściągnęli Gortata jako swego rodzaju polisę ubezpieczeniową w razie odejścia DeAndre Jordana. Amerykański środkowy do 29 czerwca może odstąpić od ostatniego roku swojej umowy i szukać klubu na rynku wolnych agentów. A jeśli w klubie zostanie, to raczej do końca sezonu w zespole nie wytrwa - Clippers będą chcieli go oddać w wymianie. Pod koszem Clippers mają jeszcze jednego wielkoluda - Serba Bobana Marjanovicia.
34-letni Gortat w Washington Wizards grał przez pięć ostatnich sezonów, cztery razy grał w play-off, trzy razy dochodził do drugiej rundy. Był to jego trzeci klub w NBA po Orlando Magic i Phoenix Suns.
W ostatnim sezonie Gortat miał najgorsze statystyki od czasu odejścia z Magic. Choć nie stracił roli pierwszego centra, to biegał po parkiecie mniej - tylko 25 minut, średnio rzucał 8,4 punktu i miał 7,6 zbiórki na mecz. To najniższe średnie od ośmiu lat.