NBA. Wizards przegrali z Bucks. Słaby mecz Gortata

Marcin Gortat rzucił cztery punkty i miał siedem zbiórek w przegranym 95:104 przez jego Washington Wizards meczu z Milwaukee Bucks.

W dwie minuty Marcin Gortat dał się zablokować, spudłował dwa rzuty wolne i nie trafił spod kosza, a przez ten czas Milwaukee Bucks od stanu po 93 zdobyło siedem kolejnych punktów i spokojnie rozstrzygnęło końcówkę meczu na swoją korzyść.

Polak w poniedziałkowe popołudnie zagrał 26 minut, mógł być zadowolony ze swojego bloku na Giannisie Antetokounmpo, ale mecz zagrał słaby. Trafił tylko dwa z sześciu rzutów z gry, miał siedem zbiórek (cztery w ataku), przechwyt, ale też dwa faule i dwie straty. Po ostatnich meczach z Magic i Nets, że Gortat formę odzyskuje. Z ocenami trzeba się jednak wstrzymać.

To nie jest tak, że Gortat zawalił mecz Wizards, bo cały zespół nie zachwycił. Wizards pobili rekord strat w sezonie - przez 48 minut meczu mieli ich aż 23, a John Wall (27 punktów, dziewięć asyst) nie miał zbyt wielkiego wsparcia w partnerach. Bradley Beal rzucił tylko 19 punktów, oprócz tej dwójki jeszcze tylko Kelly Oubre Jr. był w stanie rzucić więcej niż 10 punktów (dokładnie 19).

Bucks w końcówce spotkania zaczęli jeszcze lepiej bronić i wykorzystywać swoje przewagi fizyczne. Długonogi i długoręki Antetokounmpo skutecznie utrudniał grę, John Henson straszył blokami, a obwodowi nie popełniali błędów na zasłonach. A do tego atak Bucks był dość skuteczny.

Najlepszy w ekipie z Milwaukee był oczywiście grecki skrzydłowy, który do 27 punktów, dołożył 20 zbiórek (rekord kariery), sześć asyst i dwa bloki. 23 punkty miał Eric Bledsoe, a 19 Kris Middleton.

Wizards z bilansem 25–19 wciąż są na piątym miejscu na Wschodzie. Bucks są za nimi z bilansme 23–20.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.