NBA. Giannis Antetokounmpo dominuje. LeBron James widzi w nim faworyta do MVP, Kevin Durant najlepszego gracza w historii

Choć trzy mecze to mała próbka, to Giannis Antetokounmpo szybko wysunął się na czoło wyścigu po MVP. W sobotę rzucił 44 punkty i zapewnił Milwaukee Bucks wygraną z Portland Trail Blazers 113:110.

31 sekund przed końcem przy punkcie przewagi Blazers spudłował dwa rzuty wolne. Ale potem swój błąd naprawił. I to jak! Wybił piłkę C.J. McCollumowi, a potem popędził do kontry i wyprowadził Bucks na punkt przewagi wsadem. A w kolejnej akcji zatrzasnął rywalom szansę na zwycięstwo, blokując Jusufa Nurkicia pod koszem. Bucks wygrali 113:100.

Antetokounmpo, rzucając 44 punkty, pobił swój rekord kariery. A do tego zagrał z imponującą skutecznością 74 procent celnych rzutów z gry (17/23). Miał też osiem zbiórek, cztery asysty, dwa przechwyty i blok. Podobne linijki statystyczne miał w poprzednich spotkaniach. W meczu z Celtics otwierającym sezon rzucił 37 punktów, z czego aż 16 w czwartej kwarcie, a jego Bucks wygrali 1008:100. Grek miał też 13 zbiórek, trzy asysty i trzy przechwyty. Potem, w przegranej 97:116 z Cleveland Cavaliers, rzucił 34 punkty, miał osiem zbiórek i osiem asyst.

 

Jego talent i umiejętności doceniają rywale. Najlepszy koszykarz świata LeBron James, który wygrał pierwsze bezpośrednie starcie w tym sezonie, stwierdził, że Antetokounmpo może zostać MVP. - To bardzo dynamiczny zawodnik. Jest bardzo dobry, jest na drodze do wielkości, jeśli jeszcze tam nie jest. Ma świetne umiejętności, wielki talent, a do tego ma trenera, który pomoże mu tę nagrodę zdobyć - stwierdził lider Cavaliers.

Kevin Durant, do którego często Antetokounmpo z racji postury i pozycji na boisku jest porównywany, stwierdził, że Grek ma szansę zostać najlepszym koszykarzem świata. - Nigdy wcześniej nie widziałem nikogo takiego. Nie wiem, gdzie jest sufit jego możliwości. Prawdopodobnie mógłby zostać najlepszym koszykarzem w historii, gdyby tylko tego chciał. To trochę przerażające. To zawodnik, którego najbardziej lubię w NBA oglądać - komplementuje Durant, MVP ostatnich finałów NBA.

22-letni Giannis jest bez wątpienia koszykarzem wyjątkowym. Mierzy 211, ale ma świetną koordynację ruchową. Bardzo dobrze panuje nad piłką, a teraz jeszcze wzmocnił się fizycznie. Gdy zaczyna karierę w NBA był chuderlakiem u długich łapskach (rozpiętość ramion to imponujące 226 cm), teraz wyraźnie widać jak poprawił sylwetkę, nabrał masy mięśniowej. Efekty tego widać w grze. Z łatwością pakuje piłkę nad głowami nawet wydawałoby się silniejszych od niego rywali.

Swoją lepszą posturę umie też mądrze wykorzystać. Wciąż rzut z półdystans i dystansu nie jest jego najsilniejszą stroną, więc zamiast rzutów wbija się pod kosz. I to skutecznie. To też świadczy o tym, że jak 22-latka ma dużą świadomość swoich umiejętności i tego, jak wpływać nimi na grę. Gdy ważą się losy meczów, atakując obręcz nie tylko może zdobyć punkty, ale i wymusić faul rywala. A to w końcówkach spotkań ma duże znaczenie. A z racji swojej postury ma przewagę fizyczną nad niemal każdym rywalem w NBA - od środkowych jest szybszy, od skrzydłowych sprawniejszy, a od obwodowych po prostu potężniejszy.

W poprzednim sezonie został wybrany koszykarzem, który poczynił największy postęp. A do tego jako piąty gracz w historii był liderem swojej drużyny w punktach, zbiórkach, asystach, przechwytach i blokach.

Czy Giannis Antetokounmpo może zostać najbardziej wartościowym graczem tak szybko? Poprzedni sezon pokazał, że nawet koszykarz z drużyny, która szanse na mistrzostwo ma w sumie niewielkie, ma szansę zostać MVP, o ile dokonuje rzeczy spektakularnych. Russell Westbrook zagrał sezon na poziome triple-double, pobił rekord Oscara Robertsona i został najlepszym graczem sezonu, mimo że Thunder wygrali tylko 47 meczów i byli dopiero szóstą siłą na Zachodzie.

Bucks pewnie będą musieli zrobić nieco więcej, by ich lider miał szansę zostać MVP, ale na wschodzie NBA o to nieco łatwiej.

Na samym starcie sezonu pomagają też rywale. LeBron James tradycyjnie spuszcza z tonu w sezonie zasadniczym, bo dla niego cel jest jeden - mistrzostwo. Kevin Durant i Stephen Curry grają w jednym zespole, Russell Westbrook dostał do pomocy dwie gwiazdy (Paula George’a i Carmelo Anthiony’ego), a James Harden jedną (Chrisa Paula). Główny kandydat w przedsezonowych typach, czyli Kawhi Leonard z San Antonio Spurs nie zagrał jeszcze z powodu kontuzji.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.