NBA. Koniec sezonu Marcina Gortata i Washington Wizards

W siódmym meczu, decydującym o awansie do finału Konferencji Wschodniej, Washington Wizards przegrali z Boston Celtics 105:115 i mają już wolne. Rywale zmierzą się z Cleveland Cavaliers o miejsce w wielkim finale.

Celtics do zwycięstwa poprowadził niespodziewany bohater Kelly Olynyk. Rezerwowy podkoszowy rzucił w meczu 26 punktów, z czego aż 12 w niespełna cztery minuty czwartej kwarty. Trafiał z dystansu, by skuteczny bliżej kosza, a Celtics szybko powiększali przewagę.

Jeszcze w końcówce trzeciej kwarty było 76:72 dla Wizards, ale potem ekipa z Waszyngtonu się zacięła. Celtics zakończyli trzecią kwartę serią 13:3 i wyszli na prowadzenie 85:79, a czwartą kwartę zaczęli od powiększenia zaliczki o kolejne siedem punktów (92:81). Wizards zbliżyli się jeszcze na sześć punktów (103:97), jednak rywale na więcej im nie pozwolili, zwyciężyli 115:105 i tym samym awansowali do finału Wschodu.

29 punktów dla Celtics rzucił Isaiah Thomas, miał też 12 asyst. Olynyk z 26 punktami był drugim najlepszym graczem ekipy z Bostonu, to także jego rekord punktowy.

Najwięcej punktów nie tylko dla Wizards, ale i w całym meczu rzucił Bradley Beal - 38. To w dużej mierze dzięki niemu Wizards w końcówce jeszcze podejmowali walkę. 20 punktów i 10 zbiórek dołożył Otto Porter, a 18 punktów i 9 zbiórek miał Markieff Morris.

Znów w decydującym momencie zawiódł John Wall. Rozgrywający był bohaterem meczu numer sześć, gdy jego celna trójka tuż przed końcem spotkania przedłużyła serię o jedno spotkanie, w niedzielę w czwartej kwarcie był niesamowicie nieskuteczny, spudłował wszystkie 11 rzutów. Spotkanie zakończył z 18 punktami (8/23 z gry), 11 asystami i 7 zbiórkami.

Wizards zabrakło pomocy od podkoszowych i rezerwowych. Marcin Gortat miał 11 zbiórek, ale znów był mało widoczny w ataku. Rzucił sześć punktów (2/6 z gry, 2/3 z wolnych), ale po raz pierwszy do kosza trafił w trzeciej kwarcie. Jego zmiennik Ian Mahinmi przez 11 minuty zebrał cztery faule i był bezużyteczny. Ławka Wizards uciułała w meczu ledwie pięć punktów, rezerwowi Celtics rzucili ich aż 48.

Wizards na awans do finału Konferencji Wschodniej czekają od 1979 roku. Będą musieli poczekać jeszcze rok. Zespół z Waszyngtonu ma za sobą bardzo udany sezon. Mimo fatalnego początku rozgrywek (zaczęli od bilansu 2–8), wygrali w sezonie zasadniczym 49 z 82 meczów i byli czwartą siłą na Wschodzie. Do finału Konferencji Wschodniej znów zabrakło im niewiele.

Celtics zbyt wiele odpoczynku nie mają. Już w środę zagrają pierwszy mecz z Cleveland Cavaliers o awans do finału NBA.

Więcej o:
Copyright © Agora SA