Na początku czwartej kwarty Wizards prowadzili 96:81, ale nagle zaczęli grać bardzo słabo w ataku i na pięć minut przed końcem goście w końcu odrobili 15-punktową stratę, doprowadzając do remisu 102:102. Od tego momentu znów dobrze grali Otto Porter i John Wall. W sumie byli najlepszymi strzelcami gospodarzy - zdobyli odpowiednio 28 i 26 punktów. Do tego Porter miał dziewięć zbiórek, a Wall - 10 asyst.
Gortat był czwartym najlepiej rzucającym w swoim zespole (jeszcze po Bradleyu Bealu, który zdobył 25 pkt). Przez 34 minuty spędzone na boisku wykorzystał cztery z sześciu rzutów z gry i dwa z czterech wolnych, co w sumie dało mu 10 punktów. Dołożył do nich dziewięć zbiórek - najwięcej w zespole razem z Porterem. Polak miał też jedną asystę, jeden przechwyt i pięć fauli.
Po dobrym rozpoczęciu sezonu zespół z Waszyngtonu czeka teraz seria czterech wyjazdowych meczów. W poniedziałek zmierzą się z Denver Nuggets, a ich następnymi rywalami będą Los Angeles Lakers (środa), Golden State Warriors (piątek) i Sacramento Kings (następna niedziela).
