W piątek Gortat, na co dzień koszykarz Washington Wizards grał z Orlando Magic. Jego zespół wygrał 125:119, a Polak w 27 minut rzucił 12 punktów, miał 11 zbiórek (najwięcej w zespole), asystę, przechwyt, ale i cztery faule. Było to jego dopiero 10. double-double w sezonie.
Najwięcej punktów dla Wizards rzucili John Wall i Bradley Beal - obaj po 30. Najlepszym strzelcem Magic był Elfrid Payton (27 punktów).
Wizards z bilansem 24 zwycięstw i 18 porażek są piątą drużyną Konferencji Wschodniej. W sobotę zagrają z 12. Brooklyn Nets.
Przed meczem Gortat rozmawiał z dziennikiem "Orlando Sentinel", w którym stwierdził, że chciałby zakończyć karierę jako koszykarz Magic. To tam zaczęła się jego przygoda z NBA. - Chciałbym dołączyć do zespołu na dwa, może trzy miesiące, a może nawet pół sezonu - stwierdził polski środkowy.
-Będę już starym gościem, więc nawet nie wiem, czy Orlando będzie mną zainteresowane czy nie. Chciałbym dołączyć do drużyny i znów założyć jej strój, znów mieć na sobie biało-niebieskie pasy i móc powiedzieć, że jestem znów koszykarzem Magic. To byłoby dla mnie spełnienie marzeń. Bez względu na to, czy zespół by chciał bym grał, był w rotacji czy siedział na ławce, zawsze byłbym jego częścią - dodał Polak.
Gortat w Magic zaczynał swoją karierę w NBA. Z 57 numerem w drafcie wybrali go Phoenix Suns, ale jeszcze tego samego dnia prawa do niego przejął zespół z Florydy. W Magic Gortat był zadaniowcem, zmiennikiem Dwighta Howarda wówczas najlepszego środkowego NBA, w 2009 roku grał w finale NBA. W 2010 roku został oddany w wymianie do Phoenix Suns.
Teraz Gortat gra swój piąty sezon z Washington Wizards. W NBA jest już 11 rok. 17 lutego skończy 34 lata. Polak ma jeszcze ważną umowę do czerwca 2019 roku. I nie spodziewa się, by w NBA zabawił o wiele dłużej.
-To bardzo trudna sprawa. To w jakim kierunku zmierza NBA sprawia, że obawiam się, że następny sezon będzie moim ostatnim. Tak to teraz czuję. Oczywiście, najpierw będzie lato, potem mam jeszcze rok kontraktu i będę o tym myślał - stwierdził Gortat.
-Nie mówię, że na 100 procent zakończę karierę. Jest to możliwe. Wszystko ku temu zmierza, to jak wygląda obecnie NBA sprawia, że nie czuję, bym został tu długo - dodał Polak.
Statystycznie sezon Gortata jest najgorszym odkąd gra w Wizards. Rzuca mniej, ma też mniej zbiórek, ale wciąż jest bardzo efektywnym graczem. Dlatego każdy mecz Wizards w tym sezonie zaczynał w pierwszej piątce. Gortat wciąż jest cenionym graczem w lidze, a zespół korzysta na jego obecności. To najlepiej widać w statystykach zaawansowanych. Z Polakiem na parkiecie Wizards są o dwa punkty na 100 posiadań lepsi niż gdy grają bez niego. Gortat jest też liderem tzw. asyst zasłoną (średnio pięć na mecz), czyli sytuacji w których po jego zasłonie kolega trafia do kosza.
Choć Polak nie jest typem nowoczesnego uniwersalnego wysokiego zawodnika, który oprócz gry pod koszem grozi też rzutem z dystansu czy potrafi minąć rywala zwodem, to jak dobrze porusza się na parkiecie i jak stawia zasłony może pozwolić mu w NBA zostać jeszcze na kilka sezonów, dopóki zdrowie pozwoli.
-On nie ma nawet 34 lat. Ma jeszcze trochę grania przed sobą. Nie sądzę, by powinien myśleć o emeryturze - stwierdził Scott Brooks, trener Wizards.
Gortat mówił o tym, że chciałby zakończyć karierę jako gracz Magic, ale w ramach obecnej umowy może być o to ciężko. Polak ma ważny kontrakt do czerwca 2019 roku, ale nie jest panem swojego losu. To Wizards decydują o tym, co się z nim stanie. Trudno znaleźć taką wymianę z udziałem Polaka, która dałaby Wizards kogoś, kto może do drużyny wnieść więcej od niego.
Pod względem finansowym sens miałaby wymiana z udzałem Nikoli Vucevicia, środkowego Magic, który jest lepszym zawodnikiem od Gortata w ataku, ale słabiej broni i też za rok kończy mu się kontrakt, więc raczej taki transfer nie wchodziłby w grę.
Wizards mogą też wykupić kontrakt Gortata, a wtedy on mógłby podpisać kontrakt z inną drużyną. Biorąc pod uwagę to, ile wciąż wnosi do drużyny, jest to scenariusz niemal nieprawdopodobny.