Los Angeles Lakers na razie nie zwolnią trenera

Nie planujemy zwalniać Luke'a Waltona. Chyba że wydarzy się coś drastycznego - mówi Magic Johnson, prezes Los Angeles Lakers. Klub, do którego latem dołączył LeBron James przegrał sześć z 10 meczów w tym sezonie.

W niedzielę Lakers ulegli 107:121 Toronto Raptors, którzy grali bez jednego ze swoich liderów Kawhiego Leonarda. Zespół z LA miał katastrofalną pierwszą kwartę, w której w pewnym momencie tracił do rywali aż 31 punktów (10:41), a ostatecznie przegrali ją 17:42. Nigdy wcześniej Lakers nie tracili aż tylu punktów po pierwszej kwarcie. Kibice zaczęli buczeć na swoich koszykarzy.

Początek sezonu w wykonaniu Lakers jest gorszy niż oczekiwano. Po dołączeniu LeBrona Jamesa spodziewano się, że zespół dołączy do grona drużyn walczących o play-off. Na razie może być o to ciężko. Lakers wygrali tylko 4 z 10 meczów, w żadnym ze spotkań nie zatrzymali rywali poniżej 100 punktów. W swoich dwóch ostatnich zwycięstwach - z Mavericks i Blazers - niemal roztrwonili wysokie, dwucyfrowe zaliczki.

Gortat przyspawany do ławki rezerwowych

- Rozmawiałem z trenerem o naszym kiepskim początku. Pod względem defensywy jesteśmy najgorsi w całej NBA. Musimy się poprawić - mówił telewizji ESPN w trakcie niedzielnego meczu z Raptors.

Kilka dni wcześniej spekulowano o tym, że trener Luke Walton może stracić pracę ze względu na wyniki oraz brak zaufania nowego zespołu menedżerskiego Lakers. Trener został zatrudniony przed tym, jak do klubu przyszli Johnson oraz generalny menedżer Rob Pelinka. 

Johnson w ESPN stwierdził, że trener pozostanie na swoim stanowisku. - Nie planujemy zwalniać Luke'a Waltona. Chyba że wydarzy się coś drastycznego - stwierdził. Ale sformułowania "coś drastycznego" nie rozwinął.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.