Lakersi bardzo słabo zagrali przede wszystkim w pierwszej kwarcie spotkania. Często chybiali i przegrywali rywalizację pod koszem. Dopiero później zaczęli odrabiać straty, głównie dzięki Jamesowi, który mimo porażki był jednym z najlepszych koszykarzy na parkiecie. W całym spotkaniu 33-latek zdobył bowiem 32 punkty i zaliczył 14 asyst.
>> Golden State Warriors odebrali wyjątkowe mistrzowskie pierścienie [WIDEO]
Gra Jamesa do zwycięstwa jednak nie wystarczyła, choć wydawało się, że Lakersi wygraną mają zapewnioną. Po czterech kwartach, zakończonych remisem, potrzebna była dogrywka, a w niej - na 55 sekund prze końcem - zespół Luke'a Waltona prowadził już sześcioma punktami. Wówczas niespodziewanie zawiódł jednak lider drużyny, wspomniany LeBron James. Mimo dobrych statystyk i wysokiej skuteczności, skrzydłowy pomylił się w dwóch rzutach wolnych. Jego błędy, a także chwilę dekoncentracji przeciwnika, wykorzystali zawodnicy z San Antonio, którzy w końcówce zdobyli siedem punktów z rzędu.
>> Awantura podczas meczu. Pięści poszły w ruch, będą srogie kary
Porażka ze Spurs, gdzie znakomicie grał m.in. LaMarcus Aldridge (37 punktów, 5 asyst, 10 zbiórek) jest trzecią przegraną Lakersów w tym sezonie. Drużyna z LA w tej chwili ma więc na koncie same porażki. Równie słabe statystyki w konferencji zachodniej ma jedynie Oklahoma City Thunder.
Boston Celtics - Orlando Magic 90:93 (19:28, 26:20, 25:27, 20:18)
Toronto Raptors - Charlotte Hornets 127:106 (31:22, 31:25, 35:32, 30:27)
Milwaukee Bucks - New York Knicks 124:113 (33:29, 38:23, 17:35, 36:26)
Minnesota Timberwolves - Indiana Pacers 101:91 (25:28, 25:21, 22:24, 29:18)
Dallas Mavericks - Chicago Bulls 115:109 (31:28, 28:33, 29:23, 27:25)
Utah Jazz - Memphis Grizzlies 84:92 (22:19, 24:28, 17:23, 21:22)
Portland Trail Blazers - Washington Wizards 124:125 (32:28, 30:34, 15:16, 34:33, 13:14)
Golden State Warriors - Phoenix Suns 123:103 (32:23, 38:24, 36:34, 17:22)
Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 142:143 (26:40, 34:25, 36:34, 32:29,14:15)