Rockets prowadzą z Warriors, ale stracili Chrisa Paula

Jeden z liderów Houston Rockets, Chris Paul, ma kontuzjowane prawe udo i nie zagra w meczu numer sześć z Golden State Warriors, który może dać jego drużynie pierwszy od dwóch dekad awans do finału NBA.

Rockets mieli najlepszy bilans po sezonie zasadniczym. Z Warriors, którzy grali w trzech ostatnich finałach NBA (zdobyli dwa tytuły), prowadzą w rywalizacji do czterech zwycięstw 3-2. W sobotę w Oakland mecz, który może przesądzić o odpadnięciu obrońców tytułu. Rockets zagrają bez jednego ze swoich liderów.

Paul w końcówce czwartkowego starcia doznał urazu prawego uda. Próbował kuśtykać przez kilkadziesiąt sekund, ale w końcówce po konsultacji z trenerem przygotowania fizycznego zszedł z parkietu. Jego występ w meczu numer sześć jest wykluczony, mimo że sam koszykarz tuż po meczu przekonywał dziennikarzy, że nic poważnego się nie stało.

- To nie jest sytuacja, której byśmy chcieli. Jest mi przykro. On wygrał dla nas dwa ostatnie mecze. Ale to też szansa dla innych graczy, mamy z kogo wybierać. Będziemy gotowi - przekonuje trener Mike D'Antoni. Paul w czwartek rzucił 20 punktów, z czego aż 18 w drugiej połowie i był jednym z liderów ekipy, która wygrała 98:94 z mistrzami NBA.

Trener zapytany o to, czy jeśli Rockets nie wygrają w sobotę, to Paul będzie gotowy do gry w meczu numer siedem, odparł: - Nie wiem.

Wiadomo już, że Paula w wyjściowej piątce zastąpi strzelec Eric Gordon, który w tym sezonie zaczynał 30 meczów od pierwszych minut i rzucał w nich średnio 21 punktów. - To nic nie zmieni w tym, w jaki sposób gramy - stwierdził D'Antoni, który zasugerował jednak, że może korzystać z szerszej rotacji. 

W ostatnich dwóch meczach trener Rockets korzystał z siedmiu zawodników. Teraz może wykorzystać nawet dziewięciu koszykarzy. Ekipa z Houston w sezonie zasadniczym zagrała bez Paula 21 razy i aż 15 z tych spotkań wygrała. Faworytami sobotniego meczu są jednak Warriors, którzy zagrają u siebie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.