Co robiła Małgorzata Dydek w Australii? Trenuje drużynę, ma dwóch synów...

Małgorzata Dydek, która po ślubie z Anglikiem zmieniła nazwisko na Twigg po zakończeniu kariery na stałe przeniosła się do Australii. W Brisbane jest trenerką drużyny Wizards. W wywiadach prasowych ujawniła, że ma dwóch synów - młodszego urodziła w październiku. - Nie planowała przeprowadzki poza Europę. Nigdy bym nie przypuszczała, że zamieszkam w Australii. W tym kraju wszystko mi się spodobało - mówiła w grudniu w rozmowie z ?Przeglądem Sportowym?.

37-letnia była reprezentantka Polski i jednocześnie najwyższa koszykarka kadry w historii (214 cm wzrostu) w czwartek została wprowadzona w stan śpiączki farmakologicznej po tym, jak zatrzymało się jej serce. Dydek przebywa obecnie w szpitalu w Brisbane w Australii.

Małgorzata, która po ślubie z Anglikiem Davidem zmieniła nazwisko na Twigg, ma dwóch synów - młodszego urodziła w październiku zeszłego roku. Do Australii na stałe przeniosła się we wrześniu 2009 roku, bo mąż dostał pracę w Brisbane.

- Małgosia jest trenerką, pomaga prowadzić drużynę w Brisbane Wizards. Klub namawiał ją do powrotu, ale ona nastawiona jest na życie rodzinne - opowiadała Sport.pl w grudniu 2010 roku jej siostra Katarzyna.

Dydek prowadzi zespół miejscowej QBL Development League, bezpośrednie zaplecze pierwszej drużyny. Sama Dydek, która debiutuje w roli trenerki, mówi, że dla niej to spore wyzwanie. - Nigdy nie chciałam być trenerką. Myślałam, że będę się raczej organizować obozy dla dzieci, ale powiem wam, że dobrze czuję się w nowej roli - mówiła przed rokiem w rozmowie z lokalnym dziennikiem "Courier Mail".

Powrotu do gry nie wykluczała

Choć karierę zakończyła latem 2008 roku, powrotu do kadry zdecydowanie nie wykluczyła. - W 2012 roku będą igrzyska w Londynie. Mój mąż, David i jego rodzina namawia mnie, żebym na nich wystąpiła. (...)Widzę, że Davidowi zależy na moim występie w igrzyskach w Londynie, ale tłumaczę mu, że każdy ma jakieś etapy w swoim życiu - mówiła w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" , ale nie powiedziała "nie".

- Jakaś iskierka się tli. Tylko, ile ja mam lat? 36. To wiek, w którym kończy się karierę, a nie ją wznawia - dodała.

Teoretycznie szansa na powrót Dydek do kadry na igrzyska w Londynie jest. W tym roku polskie koszykarki mają szansę podczas mistrzostw Europy, których są gospodyniami, wywalczyć prawo do gry na igrzyskach w Londynie w 2012 roku.

Co powiedziałaby Małgorzata Dydek, gdyby powrót do reprezentacji zaproponował jej selekcjoner Dariusz Maciejewski? - Nie wiem, co odpowiedziałaby Małgosia - mówiła starsza siostra Dydek w grudniu . - Takiej sytuacji nie było i nie ma, a Małgosia, powtarzam, koncentruje się na życiu rodzinnym.

Australia to jej azyl

Ze swojej przeprowadzki do Australii jest niesamowicie zadowolona, choć jak sama przyznaje wcześniej tego nie planowała. W grudniu w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" mówiła: - Zakładałam, że po zakończeniu kariery pół roku będę żyła w Polsce, a kolejne pół może w Hiszpanii. Nigdy bym nie przypuszczała, że zamieszkam w Australii. W tym kraju wszystko mi się spodobało - pogoda, jedzenie, świetne warunki do wychowania dzieci, ludzie. 90 procent populacji mieszka przy plaży bądź w odległości 30 kilometrów od niej, nic dziwnego, że jako społeczeństwo są tak zrelaksowani

Tam znalazła swój azyl. Choć pojawiały się liczne propozycje powrotu do sportu, Dydek zdecydowała się poświęcić wychowaniu synów. - Mam dwójkę dzieci i przy nich jest moje miejsce. Przez te wszystkie lata grania byłam zmęczona nie tyle fizycznie, co mentalnie. A teraz? Od trzech lat nie przespałam żadnej nocy, tak w całości, mimo to czuję się świetnie - mówiła. Jedyne, na co narzekała wtedy to odległość od Polski i rozłąki z bliskimi.

Dydek była jedną z najwyższych koszykarek świata, jej postać zwraca uwagę na ulicach. Ale odkąd mieszka w Australii, nie przeszkadza jej to. - Zawsze wystaję te pół metra. W Australii mam mimo wszystko więcej swobody niż w USA. Czasem tylko ktoś mnie zaczepi i zapyta: "Gdzieś już ciebie widziałem. Grałaś w filmie?". "Nie". "To może w meczach?". Nie słyszę chamskich odzywek, jak w Polsce, kiedy byłam młodsza, że idzie wielkolud, żyrafa czy wieża Eiffla - opowiadała.

Dydek w stanie śpiączki, wybudzenie nieudane

Małgorzata Dydek przebywa w szpitalu w Brisbane w stanie śpiączki farmakologicznej. W czwartek rano czasu australijskiego doszło do zatrzymania pracy serca.

Była polska koszykarka zasłabła i upadła w domu. Na szczęście było to rankiem, gdy mąż David był jeszcze w mieszkaniu. Karetka przyjechała po pięciu minutach; akcja reanimacji rozpoczęła się po niespełna dziesięciu minutach od wypadku. Jest przy niej cały czas mąż.

Na razie nie ustalono, co było przyczyną zatrzymania akcji serca. Wiadomo, że koszykarka, która jest we wczesnym miesiącu ciąży, ma arytmię serca. - Lekarze są lakoniczni w wypowiedziach. Poinformowali, że w tej chwili nie są w stanie określić przyczyny, a stan Gosi będą mogli ocenić dopiero po wybudzeniu. Kolejna próba zostanie podjęta za kilka dni - mówiła PAP starsza siostra koszykarki, Katarzyna Dydek .

Dydek - najlepsza polska koszykarka

Małgorzata Dydek to najlepsza polska koszykarka przełomu wieków - w 1999 roku zdobyła mistrzostwo Europy na turnieju rozgrywanym w Polsce. Osiągała sukcesy z Olimpią Poznań i Lotosem Gdynia, grała też we Francji, w Hiszpanii, w Rosji oraz w amerykańskiej WNBA. Po raz ostatni Dydek wystąpiła na parkiecie w lecie 2008 roku, kiedy zagrała w trzech spotkaniach Los Angeles Sparks. Zdobyła w nich w sumie cztery punkty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.