Trener zwolniony, prezes zarzucał mu sprzedanie meczu?

Mariusz Karol został zwolniony z Basketu po porażce z Polonią. Czy prezes klubu Mirosław Potulski zarzucił mu sprzedanie meczu?

- Trenerowi skończył się po prostu pomysł na kierowanie zespołem - mówił wczoraj prezes drużyny z Kwidzyna Mirosław Potulski. Jednak według relacji samego trenera prezes w przerwie sobotniego meczu ze SPEC Polonią Warszawa zarzucił mu sprzedanie meczu.

Spotkanie było niesamowitym widowiskiem, pełnym spięć i fauli. Pod ogromną presją byli sędziowie, których każdy gwizdek przeciwko gospodarzom był kwitowany skandowaniem obraźliwych haseł. Po końcowej syrenie kibice skupili się na ataku na arbitrów, którzy wyprowadzani byli z hali pod wzmocnioną ochroną i opieką działaczy miejscowego klubu.

Kibice zamiast mieć pretensje do sędziów, mogliby się raczej zastanowić nad kiepską formą swoich zawodników wobec dobrej gry w obronie Polonii. - W tym meczu okazało się, że nie jesteśmy żadną wspaniałą drużyną, tylko taką zwyczajną. Dobry zespół potrafi grać pod presją - podsumował później Karol. Fatalnie grali strzelcy - Erick Barkley i Michael Hicks, długo nie mógł się wstrzelić Mujo Tuljković. Polonia prowadziła na początku meczu 8:0 i nie dała się dogonić aż do końca. Gdyby nie rewelacyjny mecz Dariusza Puncewicza, przewaga warszawiaków mogła być jeszcze wyższa. Skończyło się 82:95.

Kilkadziesiąt godzin po meczu okazało się, że Karol został zwolniony. Powód? - Taki jest los trenera. Raz się przychodzi, raz się odchodzi - tłumaczył Potulski. - Trzeba grać fair play, a ja ostatnio tego nie dostrzegłem w poczynaniach drużyny - zagadkowo dodał jednak prezes, ale więcej na ten temat mówić nie chciał. - Oficjalny komunikat w tej sprawie wydamy po świętach - zapowiedział Potulski.

Decyzja prezesa Basketu jest zadziwiająca, bo zespół pod wodzą Karola grał dobrze - w poprzednim sezonie wywalczył historyczny awans do ekstraklasy, a teraz zapewnił sobie w niej utrzymanie już cztery kolejki przed końcem. Basket potrafił nawet wygrać po kolei z Prokomem Trefl Sopot, PGE Turowem Zgorzelec i Anwilem Włocławek!

Karola zastąpi Jarosław Zyskowski, który ostatnio prowadził drugoligowy VB Leasing Siechnice, a przeszłości był m.in. trenerem Polonii, Śląska Wrocław, Wisły Kraków i AZS Koszalin.

Karol: Nic do zarzucenia

Marcin Dajos: Zna pan powody utraty pracy?

Mariusz Karol: W przerwie meczu z Polonią Warszawa podszedł do mnie prezes Mirosław Potulski i oskarżył o sprzedanie spotkania. Zapowiedział, że jeżeli nie wygramy, to zostanę zwolniony. Przesłanie było dla mnie jednoznaczne, dlatego po porażce nie kontaktowałem się już z nikim z klubu. Do tej pory nie dostałem oficjalnego pisma zatwierdzającego moją dymisję. Wiem jedynie, że swoją posadę stracił już drugi trener Włodzimierz Augustynowicz.

Jak pan skomentuje oskarżenia prezesa?

- Sytuacja jest kuriozalna. Fakt, że zostałem oskarżony o sprzedanie meczu, jest dla mnie najgorszym oszczerstwem, jakie słyszałem w życiu. Nie mam sobie i drużynie nic do zarzucenia. Brzydzę się korupcją! Nigdy nie spotkałem się z propozycją sprzedania meczu, a także sam takich ofert nie składałem.

Czyli mecz z Polonią toczony był w myśl zasady fair play?

- Walczyliśmy do końca! Wiadomo, że już od paru spotkań graliśmy praktycznie o nic. Poloniści walczyli z nami o życie, a w takich meczach wszystko się może zdarzyć. Wtedy również zauważa się bardziej niż zwykle niepotrzebne gwizdki sędziów, drobne błędy zawodników czy trenera. Moim zdaniem w Kwidzynie nie chcą osiągnąć fazy play-off, bo wiąże się ona z dodatkowymi wydatkami.

A pan miał takie plany?

- Oczywiście. Od początku sezonu pracowałem z koszykarzami Basketu w bardzo trudnych warunkach. Wkładałem w to całe swoje serce. Do stycznia graliśmy niemal za najmniejsze pieniądze w lidze, a jednak wygrywaliśmy. Nasze zwycięstwa z najlepszymi drużynami ligi - Prokomem, Turowem i Anwilem pokazały możliwości i potencjał zespołu. Może nie byliśmy superdrużyną, ale potrafiliśmy w najważniejszych momentach grać dobrze. Świadomość sprawienia niespodzianki może nie wszystkim była na rękę. Zatrudnienie nowego trenera, na tydzień przed rozpoczęciem preplay-off, wyraźnie wskazuje na to, że awans do play-off nie jest celem Basketu w tym sezonie.

Rozmawiał Marcin Dajos

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.