Play-off NBA. Gasol bohaterem Lakers, Magic muszą czekać do niedzieli

Dobitka Pau Gasola pół sekundy przed końcem meczu dała Los Angeles Lakers zwycięstwo nad Oklahomą City Thunder i awans do kolejnej rundy. W półfinale mistrzowie NBA zagrają z Utah Jazz, którzy w piątek po raz czwarty pokonali Denver Nuggets. Będzie siódmy mecz w parze Atlanta Hawks - Milwaukee Bucks.

Zobacz dramatyczną końcówkę meczu Lakersów na Z Czuba.pl ?

- Bez względu na wszystko, to bardzo fajne uczucie wygrać, zwłaszcza, że Thunder grali przeciwko nam bardzo, bardzo, dobrze - mówił po mecz bohater Lakers Pau Gasol. Hiszpan pół sekundy przed końcową syreną dobił niecelny rzut Kobe Bryanta i dał Lakers zwycięstwo w meczu numer sześć i całej serii.

W całym meczu Hiszpan rzucił tylko dziewięć punktów i miał 18 zbiórek, 32 punkty dla Lakers zdobył Kobe Bryant.

Thunder byli bardzo blisko przedłużenia serii. Po wspaniałym początku czwartej kwarty, gdy rzucili 10 punktów z rzędu, a Lakers mieli problem z trafianiem, wydawało się to możliwe. Trzy minuty przed końcem Thunder wyszli na prowadzenie 92:91, chwilę później było już 94:93 i taki wynik utrzymywał się przez dwie minuty. Lakers zatrzymali atak Thunder, ale sami mieli problem z zadaniem ostatniego ciosu. Dopiero dobitka Gasola przesądziła o zwycięstwie mistrzów NBA. Trójkę ostatniej szansy rzucał jeszcze Russell Westbrook, ale trafił tylko w obręcz.

- Ciężko było cokolwiek trafić, bo w obronie oba zespoły grały rewelacyjnie. Ostatni rzut, to była walka. Nie zagrałem dobrze w drugiej połowie, nie miałem świetnego strzelecko wieczoru, ale starałem się robić to co do mnie należy, czyli zbierać i utrzymywać piłkę w grze - mówił po meczu Gasol.

26 punktów dla Thunder zdobył Kevin Durant, ale trafił tylko pięć z 23 rzutów. 21 punktów i 9 asyst dołożył Westbrook. - Jestem wojownikiem. Chcę wygrać każdy mecz. Chcę być mistrzem i takie porażki bolą. Ciężko trenuję, pracujemy ciężko jaka grupa i myślę, że powinniśmy wygrywać w każdym meczu - mówił Durant.

Dla Thunder ten fantastyczny sezon już się skończył. Lakers grają dalej. W niedzielę pierwszy mecz półfinału konferencji z Jazz.

Play Off NBA: dlaczego Lakersi nie mają szans na tytuł

Jazz sprawdzą Lakers

Utah Jazz jeszcze nigdy nie przegrali serii prowadząc 3:2. Denver Nuggets nigdy nie wygrali serii przegrywając 2:3. W tym roku obie passe zostały podtrzymane. W meczu numer sześć Jazz po dobrej końcówce pokonali Nuggets i to oni zagrają w półfinale Konferencji Zachodniej.

22 punkty i 20 zbiórek miał Carlos Boozer, a Deron Williams miał 14 punktów i 10 asyst. 23 punkty zdobył pierwszoroczniak Wesley Matthews, który wykorzystał 13 z 15 rzutów wolnych.

Najskuteczniejszym zawodnikiem Nuggets był Chauncey Billups (30 pkt.), Carmelo Anthony dołożył 20.

Jazz świetnie zagrali w czwartej kwarcie. Po tym jak Anthony doprowadził do remisu po 95, rzucili 11 punktów z rzędu i nie oddali prowadzenia do samego końca.

- Każdy zagrał fantastycznie, to nasza siła w tym sezonie. Gdy tego trzeba, inny zawodnik bierze ciężar gry na siebie. Graliśmy twardo, dobrze broniliśmy i zmusiliśmy Carmelo do trudnych rzutów - powiedział po meczu Boozer.

- Jazz wydarli nam przewagę własnego parkietu. Czasem, gdy gramy przeciwko bardzo zdyscyplinowany zespołom, załamujemy się. Powinniśmy ich zabiegać, ale problemy z faulami nam w tym przeszkadzają - mówił Billups.

- Jestem sfrustrowany tym, że nie potrafimy grać na wyjazdach, ale jestem dumny z moich kolegów, że walczyli. Daliśmy z siebie wszystko, masę energii - mówił Anthony, który trafił tylko sześć z 22 rzutów.

Hawks nadal w grze, Magic czekają

Do niedzieli na rywala muszą czekać koszykarze Orlando Magic, bo w piątek Atlanta Hawks wygrała w Milwaukee z Bucks i w tej serii jest remis 3:3. Koszykarze Hawks przełamali swoją wyjazdową niemoc. Przed tym meczem przegrali aż 16 z 17 meczów poza swoim parkietem w play-off.

24 punkty dla Hawks zdobył najlepszy rezerwowy ostatniego sezonu NBA Jamal Crawford. Kluczem do zwycięstwa okazała się trzecie kwarta wygrana przez Hawks aż 29:11, która dała im aż 15-punktowe prowadzenie. Bucks w tym czasie trafili tylko trzy z 17 rzutów. Próbowali jeszcze gonić w czwartej kwarcie, ale bez rezultatu.

- To pierwszy raz, kiedy w takim meczu nie zareagowaliśmy , tak jak powinniśmy. Teraz musimy znaleźć sposób, jak wygrać mecz numer siedem - powiedział trener Bucks Scott Skiles.

20 punktów dla ekipy z Milwaukee rzucił Carlos Delfino, 12 dołożył debiutant Brandon Jennings, który trafił tylko 4 z 15 rzutów z gry. W Hawks oprócz Crawforda trafiał też Joe Johnson (22 pkt.), a pod koszem nie do zatrzymania był Al. Horford (15 pkt., 15 zb.).

Mecz numer siedem w niedzielę o godz. 19 polskiego czasu.

Mistrzem NBA zostanie Orlando albo Cleveland...

Wyniki piątkowych meczów:

Milwaukee Bucks - Atlanta Hawks 69:83. Kwarty: 19:16, 15:15, 11:29, 24:23. Stan rywalizacji: 3:3

Utah Jazz - Denver Nuggets 112:104. Kwarty: 32:23, 24:31, 27:26, 29:24. Stan rywalizacji: 4:2 - awans Jazz

Oklahoma City Thunder - Los Angeles Lakers 94:95. Kwarty: 27:26, 20:27, 26:23, 21:19. Stan rywalizacji: 2:4 - awans Lakers

W sobotę zagrają:

Cleveland Cavaliers - Boston Celtics (II runda play-off, godz. 02.00, transmisja w Orange Sport).

O rozgrywkach NBA czytaj na Sport.pl ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.