NBA: Jazzmani wreszcie ograli Lakers

Utah Jazz uratowało szanse na kolejną rundę play-offs. W trzecim meczu Jazzmani wreszcie pokonali koszykarzy z Los Angeles (104:99) i w półfinale Konferencji Zachodniej przegrywają 1:2.

Carlos Boozer zdobył 27 punktów i dodał 20 zbiórek, dzięki czemu Lakers ponieśli pierwszą porażkę w tegorocznych play-offs. Nie pomógł najlepszy koszykarz ligi, Kobe Bryant, mimo zdobycia aż 34 punktów.

Do przerwy było 52:43 dla Jazz, którzy w końcowym rozrachunku zdołali odeprzeć ataki wielokrotnie zbliżających się do nich w tym meczu na kilka punktów rywali.

Szansę na kolejne zwycięstwo Utah będzie miało w niedzielę. Jest to nie lada okazja, bo Jazzmani w sezonie zasadniczym przegrali tylko cztery mecze na własnym parkiecie.

W piątek Utah dało dużo lepszy występ niż w poprzednich dwóch spotkaniach - zwłaszcza w ofensywie, gdzie prowadził ich powracający do formy Carlos Boozer. - Czułem się znakomicie. Teraz jestem naładowany na resztę sezonu - powiedział po meczu dziennikarzom. - Trochę bardziej się zrelaksowałem, okazało się to istotne i jako drużyna powróciliśmy do kwestii zasadniczych. Po prostu pracowaliśmy ciężej i mieliśmy z tego frajdę, co jest ważne - dodał.

Deron Williams dodał zwycięzcom 18 punktów i 12 asyst. Lakers ponieśli pierwszą porażkę od 8. kwietnia, kiedy to polegli z rąk Portland. Koszykarze z LA wiedzą jednak, co zrobić, aby wygrać w niedzielę. - Musimy uważać na straty. Możemy poprawić grę piłką, po prostu celnie podawać - mówił Bryant.

Z kolei Matt Harpring z zespołu Utah stwierdził , że Jazz poprawiło grę w obronie po dwóch przegranych meczach w Los Angeles. - Graliśmy lepiej w tej formacji. W pierwszych dwóch meczach nie pokazaliśmy pełni naszych możliwości. Mieliśmy straty, piłka nam zwyczajnie ginęła - mówił zadowolony z poprawy koszykarz.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.