W pierwszych dwóch meczach Spurs wygrywali bez problemów. Tony Parker, Tim Duncan i Manu Ginobili grali swobodnie i efektownie - żaden z pomysłów Cavaliers na powstrzymanie liderów Spurs nie przyniósł skutku. Efektów nie daje także siłowa gra gwiazdora Cleveland LeBrona Jamesa, który nie potrafi dominować tak, jak w finale Konferencji Wschodniej z Detroit Pistons (4:2). Zespołowa obrona San Antonio jest na razie dla Jamesa zbyt dobra.
Ale Cleveland pokazało w ostatnich dwóch sezonach, że potrafi wracać do gry po porażce w dwóch pierwszych spotkaniach serii play-off. Z drugiej strony amerykańscy statystycy wyliczyli, że Spurs czterokrotnie w ostatnich czterech trzech sezonach jechali na wyjazdowy mecz prowadząc w play-off 2:0 i za każdym razem spotkanie nr 3 przegrywali.