Tak dobrego tygodnia polscy koszykarze dawno nie mieli. I to niemal w każdym zakątku globu. W środę Adam Waczyński zdobył dziewięć punktów i miał dziewięć zbiórek, a jego Unicaja Malaga awansowała do półfinału EuroCup, pokonując w decydującym spotkaniu w Monachium Bayern 74:69. Hiszpanie wygrali rywalizację w ćwierćfinale 2-1.
W koszykarskiej Lidze Mistrzów też drużyny z Polakami w składzie radzą sobie przyzwoicie. Pinar Karsiyaka Izmir z Mateuszem Ponitką pokonał po raz drugi Besiktas Sompo Stambuł, tym razem na wyjeździe 90:83 i awansował do ćwierćfinału tych rozgrywek. Polak był drugim strzelcem swojej ekipy - uzyskał 18 pkt, miał sześć zbiórek, dwie asysty i blok. W najlepszej ósemce LM jest także inna turecka ekipa z Polakiem w składzie - Banvit Bandirma z Damianem Kuligiem. Zespół prowadzony przez słoweńskiego trenera Saso Filipovskiego okazał się lepszy w dwumeczu od EWE Baskets Oldenburg. Kilka tygodni wcześniej drużyna Kuliga zdobyła Puchar Turcji.
W Chinach sukcesy odnosi Maciej Lampe. W niedzielę poprowadził zespół Shenzen Leopards do półfinału chińskiej ligi koszykarzy. Miał double-double - 28 pkt i 15 zbiórek, a "Lamparty" pokonały po dogrywce Szanghaj Sharks 102:95 i wygrały rywalizację pierwszej fazy play off 3-2.
Dobrze jest też w USA. We wtorek Przemysław Karnowski uzyskał tzw. double-double - 15 punktów i 10 zbiórek, a jego zespół Gonzaga Bulldogs po wygranej z Saint Mary's Gaels 74:56 został mistrzem West Coast Conference w koszykarskiej lidze NCAA. To jego piąte kolejne zwycięstwo w finale konferencji. O dobrej grze Marcin Gortata w barwach rozpędzonych Washington Wizards nie trzeba dodatkowo wspominać.
W czerwcu poznamy szeroką kadrę reprezentacji Polski, która we wrześniu weźmie udział w mistrzostwach Europy. Polska trafiła do grupy A z Finlandią, Francją, Grecją, Islandią i Słowenią. Swoje mecze będzie rozgrywać w Helsinkach. Do 1/8 finału awansują po cztery najlepsze drużyny czterech grup. Po takim tygodniu polskich koszykarzy na turniej możemy patrzeć z nutą optymizmu.
Mike Taylor: - Gdy cztery lata temu zaczynałem pracę z reprezentacją Polski nie mieliśmy aż tylu koszykarzy grających na tak wysokim poziomie i będących w tak ważnych rolach w swoich drużynach. To działa tylko na korzyść reprezentacji. Jeszcze niedawno nie mieliśmy koszykarzy na tak wysokim poziomie, a teraz nasi reprezentanci tydzień w tydzień mierzą się z sukcesami z czołowymi zawodnikami w Europie.
Nasi koszykarze świetnie grają nie tylko w Europie, ale i w polskiej lidze czynią postępy. Ostatnio obserwowałem w Szczecinie mecz Kinga z Rosą Radom i jestem pod wrażeniem formy Michała Sokołowskiego czy Daniela Szymkiewicza. Łukasz Koszarek gra dobry sezon, Przemek Zamojski też.
- To są problemy, z jakimi chcemy się mierzyć. Chcemy wybierać spośród jak najlepszych koszykarzy. Do wyboru kadry zostało jeszcze dużo czasu, proces oceny zawodników będzie trwał do czerwca i wtedy podejmiemy decyzje.
- Jestem dumny z naszych koszykarzy. Cieszę się, że się rozwijają, grają w coraz lepszych ligach, mierzą się z coraz lepszymi zawodnikami. Kiedyś wydarzeniem dla nich były mecze przeciwko Francji czy Chorwacji, teraz z graczami tych reprezentacji kadrowicze mierzą się o wiele częściej. Nie obawiam się o ich formę na zgrupowaniu i ME, bo przez trzy poprzednie lata wypracowaliśmy schematy pracy, które dla wszystkich są jasne. Wszyscy zdają sobie sprawę, jak wygląda nasza sytuacja, wiedzą, czego mogą się spodziewać. To profesjonaliści.
- To jedna z najbardziej niesamowitych historii. Gdy go widziałem po operacji rok temu, nie mógł chodzić, strasznie schudł, ale podjął walkę o powrót na parkiet. To wielki sukces, że znów gra w koszykówkę, ale jeszcze bardziej imponujące jest to, w jak dobrej jest formie i na jakim poziomie gra. Na pewno znajdzie się w szerokiej kadrze, zobaczymy, jaka będzie jego sytuacja latem. Wiele zależy od tego, kto będzie jego agentem, czy weźmie udział w drafcie czy będzie grał w lidze letniej NBA. Bardzo czekamy na jego powrót do kadry, wiemy, że on bardzo chce grać w reprezentacji Polski.
- Adam to świetny przykład dla młodych koszykarzy w Polsce. Gdy zaczynaliśmy pracę, był wyróżniającym się koszykarzem w polskiej lidze. Potem przeniósł się do Obradoiro na dwa sezony, gdzie nauczył się gry w silnej lidze. Wyrobił sobie markę dobrego gracza. Teraz wykonał kolejny krok w karierze. Przeszedł do drużyny, która ma wysokie aspiracje, gra w europejskich pucharach. Początek sezonu w Maladze miał ciężki, trudno mu szła aklimatyzacja, miał ciężkie tygodnie, ale z czasem jego forma zaczęła rosnąć. Wykorzystał zaufanie, którym obdarzył go trener Joan Plaza.
- Plaza to wielki profesjonalista, jeden z najlepszych trenerów w Europie, ale rzeczywiście czasem współpraca pomiędzy nim a koszykarzami jest trudna. Dla Adama też nie była to łatwa sytuacja, ale świetnie, że z czymś takim musiał się zmierzyć. Zmężniał, pokazał, że jest twardym gościem, który nie odpuszcza i walczy o swoje. Teraz widać, że pomiędzy nim a Plazą jest wzajemne zaufanie. Trener stara się mu pomagać, dzięki temu Adam rozwija się w tych elementach, z których do tej pory nie słynął. Stąd np. tyle jego zbiórek (aż dziewięć, z czego pięć w ataku - przyp. red.) w ostatnim meczu EuroCup.
- Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak trudno jest debiutować w zawodowej koszykówce w lidze hiszpańskiej. W tym roku jest tylko czterech takich graczy. Tomek walczy o swoje miejsce w drużynie Joventutu.
- Ponitka w ogóle nie jest dla mnie zaskoczeniem. Każdy kto zna Mateusza, wie na co go tak naprawdę stać. On jest skupiony na swoim celu. Jest o wiele bardziej dojrzały niż wskazuje na to jego metryka. Dobrze odnalazł się w drużynie, ostatnio coraz częściej prezentuje swoje firmowe zagranie, czyli wejście po linii końcowej i wsad. Świetnie rozwija się jako koszykarz i zyska też na tym kadra. Jego rola w drużynie się raczej nie zmieni, ale przez to, że mierzy się z lepszymi rywalami, dużo lepiej będzie funkcjonował w reprezentacji Polski.
- W mojej filozofii koszykówki najważniejsza zawsze jest drużyna, a nie poszczególni zawodnicy. Zawsze podkreślaliśmy to, że zespół jest naszym priorytetem. Chcemy zbudować silną ekipę, która będzie wygrywać mecze. Każdy w drużynie ma swoją rolę i jest tak samo ważny.
- Mówię tak, bo w to wierzę. Dziennikarze czy kibice zawsze będą szukać gwiazd, liderów czy głównych postaci, ale dla nas ma to bardzo małe znaczenie. Każdy zawodnik zawsze jest dużą częścią mojej drużyny.
- Tak. Damian jest w świetnej formie, zdobył z zespołem niedawno Puchar Turcji, mierzy się z czołowymi zespołami Euroligi, dobrze radzi sobie w Lidze Mistrzów, choć początku w Turcji też nie były najlepsze. Aaron Cel w Dunkierce dopiero wraca do gry po kontuzji, ale na niego też liczę.
Dobry sezon we Francji ma też A.J. Slaughter, który gra w klubie w podobnej roli do tej, którą ma w kadrze - bywa strzelcem, ale też rozdziela piłki. A przy okazji podgląda trenerów naszych grupowych rywali. Na początku sezonu Strassbourg prowadził Henrik Dettmann, czyli selekcjoner reprezentacji Finlandii, teraz pracuje z Vincentem Collettem, czyli selekcjonerem reprezentacji Francji.
- CBA to liga, w której gra wiele gwiazd światowej koszykówki. Zarabiają naprawdę dobre pieniądze, ale też są wobec nich wielkie oczekiwania. Bardzo ciężko rywalizację w Chinach porównywać do lig europejskich czy Euroligi. Gra się tam w stylu NBA, tylko że spotkania trwają po 40 minut. W najważniejszych rolach występują gracze z zagranicy i oczekuje się od nich, że będą gwiazdami. To dlatego Jimmer Freddette rzuca tam po 50 punktów. Dla Maćka to świetny czas, może sprawdzać się w roli lidera. Ciąży na nim spora odpowiedzialność, ale on sobie z tym radzi. W meczu decydującym o awansie do półfinału trafił zwycięski rzut.
- Niech robi to, co uważa, że dla niego będzie lepsze. Jeżeli uda mu się znaleźć drużynę, w której będzie się spełniał w ważnej roli, niech tak zrobi. Ale jeśli chce spędzić czas z rodziną, odpocząć, to też będzie dobra decyzja. Wszystko co sprawi, że będzie zadowolony i przygotowany do walki o miejsce w kadrze, będzie dobre.
- Takiego zawodnika jak Gortat zawsze chcesz mieć w swojej drużynie i zawsze drzwi pozostają otwarte. Ale nie wydaje mi się, by Marcin chciał jeszcze grać w kadrze. Jestem cały czas z nim w kontakcie, mamy dobre relacje, w styczniu byłem na jego meczu, ale Marcin już mi sygnalizował, że w kadrze po prostu nie da rady grać ze względów fizycznych. Gra w NBA to wielkie obciążenia dla organizmu. Patrząc na to, ile minut grał w pierwszej części sezonu NBA, gdy kontuzje leczył Ian Mahinmi oraz to, że Wizards mają szansę grać bardzo długo w play-off, ja jego wybór rozumiem.
- Jestem otwarty, przed nikim nie zamykam drzwi. To zawodnik takiej klasy, który jest cenny dla każdej drużyny. Ale będę wspierał każdą decyzję, jaką podejmie.