W spotkaniu o ćwierćfinał Polacy zmierzą się z Hiszpanią, w której gra najlepszy obok Tony'ego Parkera i Dirka Nowitzkiego europejski koszykarz w XXI wieku. To Pau Gasol, 35-letni środkowy Chicago Bulls. Hiszpan jest najlepszym strzelcem EuroBasketu po pierwszej fazie turnieju, rzuca po 21,6 punktu, ma po 8 zbiórek na mecz. Trafia 56 proc. rzutów, ma ponad dwie asysty i dwa bloki na mecz.
Jak go ograniczyć? - Szczerze uważam, że jesteśmy jednym z tych zespołów, które nie muszą się o to martwić - mówił w piątek trener reprezentacji Mike Taylor. - Mamy Marcina Gortata i "Big Mambę" Karnowskiego. Jestem pewny ich gry, wierzę, że mogą pilnować go jeden na jednego.
- Oczywiście Pau to wielki gracz. Mistrz NBA, mistrz Europy, zawodnik z ogromnym doświadczeniem w meczach międzynarodowych, najlepszy strzelec tego turnieju. Ale powtarzam, wierzę w swoich graczy, w ich wysiłek. Marcin i "Big Mamba" mogą wykonać tę pracę - uważa Taylor.
Amerykanin mówił też o defensywie swojej drużyny: - Zbierzemy się i będziemy ich bronić. Chcemy realizować te wszystkie założenia w obronie, które udawało nam się w ostatnich tygodniach doskonalić. W poprzednich meczach udawało nam się zatrzymać tych, których chcieliśmy.
Polacy w fazie grupowej tracili średnio po 70,4 punktu na mecz (mniej traciło tylko siedem zespołów), pozwalali rywalom na 42 proc. celnych rzutów z gry (siódmy najlepszy wynik). - Przeciwstawiłbym naszą obronę jakiejkolwiek drużynie na tym turnieju - mówi Taylor. - Chronimy obręcz, mamy odpowiedni atletyzm, dobrze zbieramy piłki w obronie. Pewnie, nie ma drużyn idealnych, każdy ma jakieś słabsze punkty. Ale ja jestem dumny z tego, jak bronimy.
Z kolei Hiszpanie mieli w fazie grupowej świetny atak - rzucali średnio po 89,6 punktu, najwięcej w turnieju, trafiali z 50 proc. skuteczności. - Znakomicie przechodzą z obrony do ataku. Są bardzo szybcy, mają koszykarzy, którzy świetnie napędzają akcje. Trafiają też z każdego miejsca na boisku, a przecież mogą też podawać do środka do świetnego Gasola. Ofensywnie są znakomici - przyznaje Taylor.
- Gasol, Rudy Fernandez, Sergio Llull, Sergio Rodriguez... Zatrzymanie ich będzie dla nas wyzwaniem. Ale możemy to zrobić, jeśli będziemy realizować swoje założenia. W naszej grze zależy więcej od nas samych niż od rywala - jeśli zachowamy koncentrację, nie będziemy tracić piłki, jeśli będziemy doprowadzać do odpowiednich sytuacji rzutowych, jeśli będziemy kończyć akcje, to mamy szansę na wygraną. Jeśli zagramy tak jak z Izraelem, możemy stracić dużo punktów - dodaje Taylor.
Amerykanin przypomniał sierpniowy sparing Polaków z Hiszpanią, w którym, w Santander, gospodarze okazali się lepsi 71:64. - Znamy ich zagrywki, oglądaliśmy ich mecze. Dodatkowo, tak jak w przypadku innych drużyn, zasięgnęliśmy języka, poszerzyliśmy swoje obserwacje.
Historia, szczególnie ta najnowsza, jest dla Polski zła. Czy to ma jakieś znaczenie przed sobotnim meczem? - W tym zespole mamy tak, że to, co działo się w przeszłości, zostawiliśmy w przeszłości. Teraz nie chodzi o to, by chcieć rewanżować się na Hiszpanii za poprzednie porażki. Chodzi o to, żeby powalczyć o wygraną tu i teraz. Chcemy tu coś zrobić dla Polski, dla polskiej koszykówki - mówi Mike Taylor.